Mecz walki w Puławach. Azoty po bardzo trudnym spotkaniu pokonały u siebie Zagłębie Lubin różnicą czterech trafień
Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Później wydawało się, że miejscowi nie będą mieli tylu kłopotów z rywalami z Lubina bo po 13 minutach Mateusz Seroka trafił na 5:2. Nic bardziej mylnego. Minęły cztery minuty i na parkiecie był już remis. Później do samego końca pierwszej połowy obie drużyny grały cios za cios, ale gol w ostatnich sekundach Bartosza Kowalczyka dał minimalne prowadzenie Azotom.
Początek drugiej połowy przyniósł kolejne bramki dla miejscowych, którzy wyszli na prowadzenie 15:12. Trzybramkowa zaliczka okazała się kluczowa, bo choć Zagłębie starało się odrobić straty, nie zdołało ani razu doprowadzić do remisu. Co więcej, na sześć minut przed końcem puławianie wygrywali 24:19, aby ostatecznie zakończyć spotkanie wynikiem 27:23.
Azoty-Puławy – Zagłębie Lubin 27:23 (12:11)
Azoty: Bogdanov, Koshovy – Gumiński 6, Łangowski 4, Przybylski 3, Dawydzik 3, Seroka 3, Rogulski 2, Kowalczyk 2, Jarosiewicz 2, Podsiadło 1, Moryń 1, Szyba.
Zagłębie: Schodowski, Bartosik – Tokaj 7, Chychykało 4, Sroczyk 3, Stankiewicz 2, Dudkowski 2, Kupiec 2, Pawlaczyk 1, Gębala 1, Bogacz 1, Pietruszko, Marciniak, Hajnos.