(fot. GRZEGORZ SIEROCKI/KS AZOTY PUŁAWY)
W trzeciej kolejce fazy grupowej Pucharu EHF Azoty Puławy zagrają w hali Globus z Chambery Savoir. Początek sobotniego meczu o godz. 16
Zespół z Francji jest najbardziej doświadczonym z grona ekip w grupie D. Najlepiej świadczy o tym fakt, że to już osiemnasty start tej drużyny w europejskich pucharach. Największym sukcesem Chambery jest udział w turnieju finałowym Pucharu EHF. W sezonie 2015/2016 Francuzi zanotowali jednak dwie porażki. Co ciekawe, w starciu o brąz ulegli wówczas... Fraikin BM Granollers 21:25. W dorobku sobotnich rywali puławian są także występy w Lidze Mistrzów.
W tegorocznym Pucharze EHF Chambery rozpoczęło udział od remisu u siebie z Granollers (30:30). Trzeba stwierdzić, że był to szczęśliwy podział punktów. Przez całe spotkanie Francuzi gonili wynik, ale w końcówce dopięli swego i udało im się uratować jedno „oczko”. Szczególną opieką gracze Azotów powinni otoczyć występującego na lewym rozegraniu Quentina Minela. W dotychczasowych spotkaniach Francuz był bardzo skuteczny i zapisał na swoim koncie po siedem bramek.
W środowy wieczór zespół Chambery rozgrywał wyjazdowy mecz ligowy z outsiderem Tremblay i kibice byli świadkiem niespodzianki. Wyżej sklasyfikowani goście po pierwszej połowie przegrywali bowiem 15:18. Ostatecznie zaledwie zremisowali 31:31. W tym samym czasie drużyna Azotów rywalizowała o punkty z Gwardią Opole. Rywale postawili się brązowym medalistom kraju, którzy musieli się solidnie namęczyć, aby osiągnąć sukces w postaci zwycięstwa 38:35. O wygranej gospodarze przesądzili dopiero w samej końcówce. Najlepiej trafiającymi do bramki rywala byli: Paweł Podsiadło (8 goli), Wojciech Gumiński i Bartosz Jurecki (po 5), Piotr Masłowski, Marko Panić i Patryk Kuchczyński (po 4).
– Opole nie ułatwiło nam zadania. Na pewno musieliśmy włożyć w ten mecz sporo wysiłku i nie będziemy wypoczęci przed sobotnim starciem w Pucharze EHF. Straciliśmy mnóstwo bramek z kontry. Nad tym trzeba pracować, bo Francuzi też lubią grać w ten sposób – mówi szkoleniowiec Azotów Daniel Waszkiewicz.
A rozgrywający Piotr Masłowski dodaje: – Wiadomo, że Chambery to klasa sama w sobie. Oglądaliśmy już ich mecz z Granollers i zaskoczyli chyba wszystkich grając obronę 3-3 tak naprawdę na całym boisku. I liga i Puchar EHF są dla nas ważne. Gramy co trzy dni i to dla nas nowości, ale i tak zrobimy wszystko, żeby w sobotę wygrać przed własną publicznością. Wiemy, że każdy nasz błąd oznacza bramkę dla przeciwnika. Musimy podejść do tego spotkania maksymalnie skoncentrowani – zapowiada zawodnik.
Jeśli puławianie nie chcą już na początku rywalizacji pozbawić się szans na awans do ćwierćfinału, nie powinni w sobotę przegrać.