Fot. Grzegorz Sierocki/KS Azoty Puławy
Patryk Kuchczyński razem z kolegami nie miał problemów w wywalczeniu awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski
W 1/16 finału Pucharu Polski Azoty Puławy pokonały na wyjeździe SPR Końskie 34:26 i awansowały do kolejnej rundy
Nie może być innego scenariusza niż nasze zwycięstwo – zapowiadał przed wyprawą do Końskich skrzydłowy Azotów Adam Skrabania. On i jego koledzy z zespołu wprowadzili w życie te słowa.
Środowe spotkanie ściągnęło na trybuny I-ligowego SPR prawie komplet 400 kibiców. – Nie często się zdarza, abyśmy grali o stawkę z zespołem z superligi – ostatnio miało to miejsce siedem lat temu – mówi Mariusz Więckowski kierownik biura klubu SPR Końskie. – Dla naszych młodych zawodników spotkanie pucharowe było doskonałą formą sprawdzenia się na tle czołowej drużyny w kraju.
Gospodarze podeszli bardzo ambitnie do starcia z puławianami i jako pierwsi trafili do bramki Sebastiana Zapory. Już w pierwszej minucie miejscowych kibiców ucieszył Patryk Mastalerz. Chwilę później było już 3:1 dla Azotów (dwa gole Rafała Przybylskiego i jeden Patryka Kuchczyńskiego). Prowadzenie mogło jeszcze wyższe, ale rzutu karnego nie wykorzystał Bartosz Kowalczyk. Przez kolejne 15 minut to goście prowadzili różnicą kilku bramek (8:5, 10:7, 11:9). W końcówce jednak miejscowi zdołali zniwelować straty do jednego trafienia (17:18).
Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej połowie. Między 33, a 50 minutą przyjezdni zdobyli 13 bramek tracąc zaledwie dwie (było już 32:20 dla Azotów). Ostatecznie mecz zakończył się wygraną różnicą ośmiu trafień. W pierwszej połowie kontuzji lewej nogi doznał obrotowy Azotów Bartosz Jurecki.
SPR Końskie – Azoty Puławy 26:34 (17:18)
Końskie: Wnuk, Szot – Jakubowski 1, Słonicki, Walewski 2, Maleszak, Pilarski 3, Jamioł 1, Kupis, Napierała 1, Mastalerz 7, Gasin 4, Rutkowski 7. Kary: 2 minuty.
Azoty: Zapora – Petrovsky 7, Przybylski 5, Krajewski 5, Łyżwa 3, Adamczuk 3, Jurecki 2, Sobol 2, Prce 2, Kuchczyński 1, Skrabania 1, Grzelak 1, Masłowski 1, Kowalczyk 1, Kubisztal. Kary: 8 minut.
Sędziowali: Paweł Podsiadło, Adam Świstek (Radom). Widzów: 400.
***
Wyniki innych spotkań 1/16 PP: LKPR Moto-Jelcz Oława – Gwardia Opole 25:31 (14:13) * MKS Kalisz – Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 33:20 (17:8) * Czuwaj Przemyśl – Górnik Zabrze 35:34 (18:18) * Bestios Białystok – Warmia Traveland Olsztyn 22:27 (9:12) * Real Astromal Leszno – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 26:27 po dogrywce (12:11, 22:22) * UKS Olimp Grodków – Zagłębie Lubin 20:29 (7:15) * MKS Wieluń – Wybrzeże Gdańsk 26:35 (14:13).
Chcą wykorzystać swoją szansę
Reprezentacja Polski rozpoczyna ostatni etap przygotowań do mistrzostw świata we Francji. Powołanie otrzymało trzech zawodników Azotów Puławy
Przemysław Krajewski, Rafał Przybylski i Krzysztof Łyżwa nie będą mieli dużo czasu na odpoczynek po meczu pucharowym w Końskich. Już w czwartek rano muszą zameldować się w Warszawie, gdzie w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej przejdą okresowe badania lekarskie. Po nich reprezentanci przeniosą się do Kielc, gdzie rozpocznie się pierwsza część zgrupowania przed styczniowymi mistrzostwami świata we Francji. W nowym roku planowane jest kolejne zgrupowanie w Pruszkowie oraz turniej towarzyski w Hiszpanii. A od 11 stycznia Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania na francuskim czempionacie. Najwięcej zawodników powołano z Płocka, Kielc i Puław.
Każdy z powołanych zawodników Azotów ma szanse na grę w MŚ. Największe chyba Krajewski, mający od kilku lat stałe miejsce w kadrze. Wystąpił w mistrzostwach świata w Hiszpanii w 2013 i dwa lata później w Katarze, gdzie Polska wywalczyła brązowy medal. Pojechał także na mistrzostwa Europy w Danii (2014) i uczestniczył w tegorocznych ME w Polsce. W sierpniu wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, które Biało-Czerwoni zakończyli na czwartym miejscu.
Łyżwa i Przybylski muszą dopiero udowodnić swoją przydatność dla drużyny narodowej. Do Francji nie pojedzie kilku starszych zawodników, którzy powoli kończą reprezentacyjną karierę, innych wykluczyły kontuzje. Pod nieobecność Michała Jureckiego, Karola Bieleckiego, Krzysztofa Lijewskiego czy Michała Szyby trener Tałant Dujszebajew będzie musiał wprowadzić do drużyny narodowej młodsze pokolenie graczy. Obaj zawodnicy Azotów mają swoje atuty, Łyżwa potrafi rzucać prawą i lewą ręką, może więc występować na kilku pozycjach. Przybylski to gracz leworęczny, a takich nigdy nie ma w nadmiarze.
Szansy wyjazdu do Francji nie otrzymał obrotowy Vive Tauronu Kielce Mateusz Kus, były zawodnik Azotów.