W zaległym spotkaniu piątej kolejki Azoty Puławy pokonały na wyjeździe Energę MKS Kalisz 35:24. Była to siódma wygrana puławian w siódmym meczu
Środowe starcie zapowiadało się na bardzo ciekawe. Naprzeciw siebie stanęły drużyny z czołówki tabeli. Puławianie mieli na koncie komplet sześciu zwycięstw, kaliszanie zajmowali wysoką czwartą lokatę. Mecz rozpoczął się z opóźnieniem. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Maciej Pilitowski. Do remisu w drugiej minucie doprowadził Antoni Łangowski. Gospodarze postawili na mocną obronę. Prym w defensywie wiódł doskonale znany w Puławach Mateusz Kus. Były obrotowy Azotów bardzo szybko, bo już w piątej i 10. minucie miał na koncie dwie kary. Szczypiornista musiał grać już ostrożniej aby nie otrzymać trzeciej „dwójki” i nie osłabić zespołu. Po kwadransie i trafieniu Michała Szyby był remis 7:7. Od tego momentu puławianie podkręcili tempo, co przełożyło się na wynik. Drużyna trenera Larsa Walthera zdobyła pięć bramek tracąc tylko jedną. Do siatki miejscowych trafili Andii Akimenko, Aliaksandr Bachko, Michał Jurecki i Łangowski. Dla MKS Kalisz gola zdobył z rzutu karnego Mateusz Góralski (było 12:8 dla puławian).
Kilkubramkowa przewaga gości utrzymała się do końca pierwszej odsłony. Azoty bardzo dobrze radziły sobie w defensywie, gospodarze mieli problemy aby ją sforsować. Straty w ataku bardzo szybko były wykorzystywane i zamieniane na bramki przez skrzydłowego Akimenkę. Natomiast w ataku pozycyjnym bramki dokładali Jurecki i Łangowski. Na boisku pojawił się też nowy nabytek puławian Słoweniec Andraż Velkavrh. Środkowy rozgrywający zdążył złapać nawet karę w 29 minucie. Pierwsza część zakończyła się wygraną przyjezdnych 17:12.
Druga połowa rozpoczęła się od wykorzystanego rzutu karnego przez Akimenkę. W 34 min gola dorzucił Bachko i szkoleniowiec MKS Kalisz Tomasz Strząbała zmuszony został do wykorzystania drugiej przerwy w grze. W tym momencie Azoty wygrywały już 19:12. Prowadzenie powiększyło się po kolejnych ciekawych akcjach przyjezdnych. Piłkę do bramki kaliszan kierowali powracający po kontuzji Piotr Jarosiewicz, Akimenko, Jurecki, Paweł Podsiadło i Rafał Przybylski. Dość powiedzieć, że po kwadransie gry w drugiej części przewaga puławian wzrosła do 12 trafień (28:16). Mecz zakończył się przekonującym zwycięstwem zespołu trenera Larsa Walthera 35:24.
Po wygranej w Kaliszu Azoty awansowały na drugie miejsce w tabeli. Razem z liderem Łomżą Vive Kielce (27 punktów w dziewięciu meczach) są niepokonane w lidze. W niedzielę wyjazdowym przeciwnikiem puławian będzie Sandra SPA Pogoń Szczecin (godzina 16).
Energa MKS Kalisz – Azoty Puławy 24:35 (12:17)
Energa MKS: Zakreta, Krekora – Góralski 7, M. Pilitowski 3, Kamyszek 3, Misiejuk 2, Szpera 2, Kacper Adamski 1, Kamil Adamski 2, Kus 1, Czerwiński 1, Krępa 1, Makowiejew 1, Drej. Kary: 8 minut.
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki – Akimenko 10, Jurecki 5, Szyba 5, Łangowski 3, Dawydzik 3, Baczko 2, Jarosiewicz 2, Velkavrh 1, Seroka 1, Podsiadło 1, Przybylski 1, Rogulski 1. Kary: 8 minut.