ROZMOWA z Michałem Jureckim, byłym reprezentantem Polski, wicemistrzem świata z 2007 roku, dwukrotnym brązowym medalistą MŚ 2009 i 2015, rozgrywającym i kapitanem Azotów Puławy
- Jak pan ocenia obecną reprezentację pod względem kadrowym?
– Skład, który weźmie udział w MŚ nie jest naszym optymalnym zestawieniem. Wielką stratą jest brak Kamila Syprzaka. Obrotowy, który jest obecnie w najlepszej życiowej formie, nie weźmie udziału w mistrzowskim turnieju z powodu kontuzji. W kadrze znaleźli się doświadczeni zawodnicy, jak Maciej Gębala, Michał Daszek, Arkadiusz Moryto, Przemysław Krajewski oraz tzw. młode wilczki. O ile w tym gronie znajduje się Michał Olejniczak, który jednak już się zadomowił w drużynie narodowej, o tyle Piotr Jędraszczyk z Piotrkowianina Piotrków Trybunalski do takiej grupy z pewnością może być zaliczony. W lidze prezentuje mądrą i ciekawą grę.
- Na co będzie stać Polskę podczas zaczynających się MŚ, w których będziemy współgospodarzem?
– Mamy bardzo trudną grupę. Na początek zmierzymy się z Francją, mistrzem olimpijskim i czwartym zespołem ostatnich mistrzostw świata w Egipcie. Do tego mamy jeszcze Słowenię. Nie jestem przeciwko obecnej reprezentacji, ani też trenowi Patrykowi Romblowi, ale trzeba realnie spojrzeć na kadrę. Drużyna jest na etapie przebudowy, następuje wymiana pokoleń. Trzeba jednak zauważyć, że ta wymiana trwa już co najmniej od sześciu lat. Wydaje się, że selekcjoner zrobił z zawodnikami dobrą pracę. Spójrzmy też na to z drugiej strony. Ostatnio, po powrocie na wielkie imprezy, wprawdzie braliśmy udział w mistrzostwach Europy i świata, ale niczego spektakularnego jeszcze nie osiągnęliśmy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wygraliśmy z zespołem ze światowego topu.
- W takich okolicznościach co będzie sukcesem reprezentacji, która dwa lata temu zajęła 13. miejsce? Presja, jako na gospodarzu, z pewnością będzie zdecydowanie większa…
– Skrzydłowych mamy na dobrym światowym poziomie, podobnie sytuacja wygląda z bramką. Nieźle jest też na pozycji obrotowego. Zdecydowanie brakuje nam rozgrywających. Moją rolą nie jest krytyka kogokolwiek. Mogę jednak powiedzieć, że na środku rozegrania to jeszcze nie jest to, co powinno być. Na lewej stronie mamy Szymona Sićkę, który może jeszcze nie jest na najwyższym poziomie, ale już do niego dąży. Dużo jeszcze brakuje obecnej reprezentacji do tej choćby z 2007 roku, w której grałem i należeliśmy do młodych wilczków, zdobywając srebro MŚ w Niemczech. Wtedy w kadrze byli młodzi jak ja, Mateusz Jachlewski i jeszcze kilku innych. Grali też zawodnicy z Bundesligi, lig we Francji i Hiszpanii. Był solidny i doświadczony trzon zespołu oraz wchodząca pod okiem trenera Bogdana Wenty młodzież. Obecnie oprócz Francji, w grupie zagramy jeszcze ze Słowenią i Arabią Saudyjską. Jeśli z niej nie wyjdziemy, to będzie katastrofa. Porażka z mistrzem olimpijskim i Słowenią postawi nas w bardzo trudnej sytuacji. Nie mając punktów, wychodząc z trzeciego miejsca, będziemy musieli wygrać np. z Hiszpanią, która jest faworytem grupy A i spokojnie powinna awansować dalej. Życzę reprezentacji jak najlepiej, ale awansować do ćwierćfinału będzie niezwykle trudno.
- Kto jest faworytem turnieju?
– Francja, Dania, Szwecja i Norwegia, która ostatnio złapała lekką zadyszkę. Groźni będą też Chorwaci, którzy mają dużo kontuzji. Niebezpieczna może być również Słowenia, prowadzona przez mojego kolegę z Kielc Urosa Zormana. W ciągu dwóch ostatnich lat nie grają na poziomie, na jakim potrafią. Myślę, że podczas mistrzostw w Polsce i Szwecji mogą w końcu zaskoczyć. Kto wie, czy przypadkiem nie będzie to czarny koń turnieju.
- Wytypuje pan końcowe podium mistrzostw?
– Dania, Francja i Szwecja. Kolejności, co do konkretnych miejsc jednak nie potrafię podać.