ROZMOWA z Piotrem Masłowskim, piłkarzem ręcznym Azotów Puławy
• Dlaczego drugi mecz z MMTS Kwidzyn w rywalizacji o brązowy medal MP nie był już tak udany i zakończył się waszą porażką po dogrywce?
– Niestety, nie prezentowaliśmy się tak dobrze, jak w pierwszym spotkaniu. Nie graliśmy zespołowo. Nasze akcje były rwane i zbyt indywidualne. Do tego doszła słaba skuteczność w ataku i kontrze. Każdy z nas chciał sam przeprowadzać akcje, a czasami brakowało nam pomysłu na zakończenie ich celnymi rzutami. Z drugiej strony to MMTS rozegrał bardzo dobre zawody. W porównaniu do pierwszego sobotniego spotkania, rywale zagrali lepszą drugą połowę. Stanęli mocniej w obronie, tak jak my w pierwszym meczu, i efekt przyszedł w postaci ich zwycięstwa.
• Pojawiły się już opinie, że nie jesteście w stanie zagrać dzień po dniu dwóch dobrych spotkań. W sobotę rozbiliście kwidzynian 31:22…
– Być może przed drugim meczem uśpiła nas bardzo dobra postawa z pierwszego z meczów. Nie zapomnieliśmy o wygranej. MMTS szybko wymazał z pamięci słabą postawę z pierwszej konfrontacji i wyciągnął wnioski. Drugi mecz zagrali zupełnie inaczej i osiągnęli sukces.
• Tym razem piłka jest już po stronie MMTS. Rywal przekonał się, że może was ograć.
– Zespół z Kwidzyna ma teraz atut własnego parkietu. MMTS przyjeżdżał do Puław z planem wywiezienia jednego zwycięstwa. Cel ten osiągnął i przed dwoma kolejnymi spotkaniami bardziej uwierzył w siebie i swoje możliwości.
• Kibice pamiętają, że hala w Kwidzynie nie jest waszym sprzymierzeńcem. W rundzie rewanżowej przegraliście tam 29:32.
– Tamto spotkanie było rozgrywane dzień po meczu Pucharu Polski w Gdańsku z Wybrzeżem. W drugiej jego części uczyniliśmy bohatera z bramkarza gospodarzy Bartosza Dudka. Mecze w play-off będą mieć już zupełnie inne znaczenie.
• Mimo to jesteście w bardzo trudnej sytuacji. Aby rywalizacja wróciła do Puław na piąte spotkanie musicie wygrać jeden raz na terenie MMTS. Jesteście w stanie tego dokonać?
– Mamy szacunek dla rywala. Jednak w dalszym ciągu to my jesteśmy faworytem rywalizacji o trzecie miejsce w Polsce. Pokazaliśmy już w sezonie zasadniczym, że potrafimy wygrywać z mocnymi drużynami i toczyć zacięty bój z Vive Tauronem Kielce i Orlen Wisłą Płock. Mamy jeszcze kilka dni i musimy wyciągnąć wnioski z przegranego spotkania.
• Dopuszcza pan myśl, że możecie nie obronić brązowego medalu?
– Choć teraz przed nami dwa mecze w Kwidzynie, to nie zapaliła się w naszych głowach czerwona lampka. Znamy swoje możliwości i doceniamy klasę przeciwnika. Jesteśmy lepszym zespołem i musimy to udowodnić na parkiecie. Jedziemy z zamiarem wygrania dwa razy i zakończenia rywalizacji o brązowy medal już na parkiecie MMTS. Jeśli się nie uda, powrócimy na piąte spotkanie do Puław.