Nie było niespodzianki, choć po pierwszej połowie na taką się zanosiło. Azoty Puławy po dobrej grze uległy Vive 29:36 i trofeum pojechało do Kielc
Przed niedzielnym wielkim finałem Pucharu Polski faworyt był jeden. Vive, które w minionych latach zdominowało rywalizację w męskiej piłce ręcznej w naszym kraju miało według ekspertów bez większego wysiłku sięgnąć po kolejny laur. Ostatecznie sięgnęło, ale zwycięstwo nie przyszło mu na pewno łatwo.
Gdyby puchar wręczano po pierwszej połowie, trafiłby w ręce ekipy Azotów. Niespodziewanie to bowiem podopieczni Daniela Waszkiewicza byli w tym okresie drużyną lepszą, skuteczniejszą oraz bardziej zdeterminowaną. W pewnym momencie prowadzili nawet czterema bramkami i choć tak dużej przewagi nie zdołali utrzymać, to wynik 20:18 przed drugą częścią spotkania wydawał się być naprawdę solidną zaliczką.
Niestety, po przerwie bramkarze Vive znaleźli wreszcie sposób na dobrze dysponowanych Marko Panicia i Bartosza Jureckiego. Zawodnicy, którzy w pierwszej połowie rzucili odpowiednio siedem i pięć bramek, w drugiej dorzucili po zaledwie dwa trafienia. I to właśnie ich skuteczności najbardziej zabrakło puławskiej ekipie.
Po zmianie stron spotkanie miało zupełnie inny przebieg i toczyło się pod dyktando ekipy Tałanta Dujszebajewa, w której prym wiódł syn szkoleniowca Alex. Vive potrzebowało jedenastu minut, żeby objąć prowadzenie, a później spokojnie powiększało przewagę. Kluczowe było 20 minut między 35 a 55 minutą spotkania, gdy szczypiorniści Azotów zdołali tylko czterokrotnie skierować piłkę do siatki. Na tle tak silnego przeciwnika jak Vive nie dali rady utrzymać wysokiego tempa przez pełną godzinę i zapłacili za to porażką 29:36. Tym samym kielczanie, celujący w kolejne mistrzostwo Polski, sięgnęli po pierwszy skalp w tym sezonie. Szkoda, bo kolejna taka szansa na sprawienie niespodzianki może się puławianom szybko nie trafić.
KS Azoty Puławy – PGE VIVE Kielce 29:36 (20:18)
Azoty: Koszowy, Bogdanow – Panić 9, B. Jurecki 7, Podsiadło 4, Łyżwa 3, Prce 2, Masłowski 2, Kuchczyński 1, Grzelak 1, Ostrouszko 1, Gumiński, Seroka, Titow.
PGE VIVE: Szmal, Ivić – Dujszebajew 7, Jachlewski 6, Bielecki 4, Strlek 4, Janc 4, Jurecki M. 3, Bombać 3, Zorman 1, Jurkiewicz 1, Aguinagalde 2, Kus, Mamić, Djukić.
MVP: Alex Dujszebajew (PGE VIVE).
Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock).