ROZMOWA z Wojciechem Gumińskim, skrzydłowym Azotów Puławy
- Debiut w fazie grupowej Pucharu EHF zaliczycie do udanych po wygranej z Wacker Thun ze Szwajcarii 31:29.
– Rozegraliśmy dobre spotkanie, choć na pewno nie ustrzegliśmy się błędów. Spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwo i tak faktycznie było. Udanie rozpoczęliśmy przygodę w naszej grupie i bardzo wszyscy liczymy, że w kolejnych meczach też będziemy prezentować się tak dobrze.
- Pojawił się pan na parkiecie w wyniku urazu, którego po rozpoczęciu meczu nabawił się Adam Skrabania.
– Mam nadzieję, że uraz Adama nie jest zbyt groźny i że szybko powróci do zajęć. Spotkanie ze Szwajcarami było trzecim w mojej karierze w europejskich pucharach. Na początku nie obyło się bez tremy, ale z każdą upływającą minutą czułem się coraz pewniej.
- Ma pan dodatkowy powód do zadowolenia. Na pana koncie zapisano aż siedem bramek i był pan najskuteczniejszym zawodnikiem Azotów w tym meczu.
– Nie byłoby moich rzutów karnych gdyby nie praca kolegów. Wynik oscylował w okolicy remisu, a rzuty karne miały ważne znaczenie. Ręka mi nie zadrżała i wszystkie próby kończyły się sukcesem. Miło, że mogłem przyczynić się do końcowego triumfu. Co ciekawe po stronie rywali najskuteczniejszym strzelcem był rozgrywający Lukas von Deschwanden, także etatowy wykonawca rzutów karnych. Zdobył 13 bramek, w tym 6 z siódmego metra.
- Graliście w hali Globus w Lublinie. Szybko przyzwyczailiście się do nowego obiektu?
– Słowa podziękowania dla kibiców, stworzyli naprawdę wspaniałą atmosferę. Nie na darmo się mówi, że kibice to ósmy zawodnik. Tak gorący doping dodawał nam skrzydeł. Czuliśmy, że gramy u siebie, mimo że nie w naszej hali.
- Rywale was czymś zaskoczyli?
– To co wiedzieliśmy o zespole Wacker Thun potwierdziło się na boisku. Na początku spotkania wkradła się w nasze szeregi niepotrzebna nerwowość. Gdzieś tak do 10 minuty badaliśmy się wzajemnie, zachowując dużą ostrożność. To są europejskie puchary i na każdą bramkę trzeba ciężko pracować, dlatego ten mecz był rozgrywany przez nas w sposób przemyślany. Myślę, że z każdym kolejnym będziemy się rozkręcać.
- Przed wami spotkanie na wyjeździe z doświadczonym zespołem z Hiszpanii, Fraikin BM. Granollers. Rywale na inaugurację podzielili się punktami z Chambery Savoie Mont Blanc Handball po remisie 30:30. Nie będzie łatwo?
– Każdy mecz w naszej grupie będzie trudny. Patrząc na poziom zespołów zapewne czekają nas wyrównane spotkania. O zwycięstwie decydować będą detale. W Hiszpanii powalczymy o korzystny rezultat.