Niedzielny mecz Azotów w Mielcu obejrzymy na żywo w Polsacie Sport
W pierwszym terminie spotkanie planowane było na sobotę. Jednak z racji jego dużego znaczenia dla układu tabeli oraz faktu, że dzisiaj jest szlagierowy mecz tzw. „zimnej wojny”, w którym wicemistrz Polski Oreln Wisła Płock podejmuje mistrza Vive Targi Kielce (godz. 17), puławianie wybiegną na parkiet w niedzielę.
W Mielcu zmierzą się obecnie trzecie w tabeli Azoty z czwartym zespołem Stali. Dla obu ekip będzie to mecz o podwójną stawkę. Azoty od Stali dzieli zaledwie punkt. Jeśli podopieczni trenera Marcina Kurowskiego wywiozą z Podkarpacia dwa punkty, to powiększą przewagę do trzech „oczek” i umocnią się na wysokiej pozycji, tuż za plecami Orlenu i Vive. A to będzie ważnym argumentem dla układu drużyn po zakończeniu sezonu zasadniczego i rozstawienia przed fazą play-off.
Goście wybierają się w komplecie na niedzielne spotkanie. Do zajęć powrócili bramkarze Maciej Stęczniewski i Rafał Grzybowski, narzekający ostatnio na urazy. Z zespołem trenowali także reprezentanci Polski: Przemysław Krajewski, Mateusz Jankowski, Rafał Przybylski i Sebastian Sokołowski.
Dobra dyspozycja rzutowa Krajewskiego i Przybylskiego w „biało-czerwonych” barwach cieszy trenera Kurowskiego.
Faworytem, z racji gospodarza, wydają się być mielczanie. Za podopiecznymi trenera Ryszarda Skutnika przemawia też statystyka. Z trzech rozegranych w poprzednim sezonie spotkań w Mielcu (w tym dwa mecze w ćwierćfinale mistrzostw Polski), we wszystkich górą była Stal.
– Wygraliśmy tam tylko raz, przed dwoma laty ograliśmy Stal 34:33. Spotkanie miało dramaturgię, posypały się czerwone kartki – wspomina trener Kurowski.
Jak będzie w niedzielne popołudnie? – Podchodzimy do tego meczu bardzo spokojnie – przekonuje puławski szkoleniowiec.
– Znamy swoją wartość i umiejętności. Jesteśmy skoncentrowani i zmobilizowani. Powalczymy o zwycięstwo. Oba zespoły prezentują zbliżony poziom. Niewykluczone, że wynik będzie na styku, a o wygranej zdecydują jedna, dwie akcje. Po ostatnim transmitowanym meczu w Głogowie z Chrobrym mamy już za sobą debiut na szklanym ekranie w bieżącym sezonie. Świadomość, że spotkanie będzie można obejrzeć w telewizji, jeszcze bardziej zmobilizuje moich graczy.