Na otwarcie sezonu szczypiornistki SPR wygrały w Koszalinie, po bardzo wyrównanym meczu. W niedzielę będą miały jeszcze trudniej, bo do Lublina przyjedzie Start Elbląg, prowadzony przez Andrzeja Drużkowskiego.
– Wreszcie mam na zajęciach szesnaście zawodniczek z pola – cieszy się trener Grzegorz Gościński. – Jednak nie wszystkie są już przygotowane do gry. Dojście do pełnej dyspozycji zajmie im trochę czasu – zaznacza.
Jutro szkoleniowiec gospodyń nie będzie mógł skorzystać z usług Agnieszki Tydy. Nasza rozgrywająca w sierpniowym meczu z Ladą Togliatti w prawym kolanie zerwała przednie więzadło krzyżowe. – Jestem załamana. Całkiem niedawno zaleczyłam jedną kontuzję, a już przyplątała się druga – powiedziała Agnieszka Tyda, której pauza potrwa przynajmniej pół roku.
Start przyjedzie do Lublina mocno zmotywowany. Podopieczne Andrzeja Drużkowskiego w ostatniej kolejce dość niespodziewanie przegrały 22:26 z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. – Oglądałem ten mecz w telewizji i zauważyłem, że szczypiornistki z Elbląga nie są jeszcze wystarczająco zgrane. W tej drużynie latem zaszły duże zmiany – tłumaczy Gościński.
Jedną z nowych zawodniczek jest Agnieszka Wolska, która w ostatnim sezonie występowała w SPR. – Znamy ją bardzo dobrze, ale w Starcie jest również kilka innych ciekawych szczypiornistek, między innymi Hanna Strzałkowska – dodał szkoleniowiec. Jednak gospodynie zapowiadają, że na parkiecie żadnych sentymentów nie będzie.