Odeszło już łącznie 16 zawodników, a klub ma w sumie pięć milionów złotych długów. Funkcjonowanie Górnika Łęczna nie jest jednak zagrożone
Górnik Łęczna ma zaległości wobec zawodników, sztabu szkoleniowego i innych podmiotów. Długi sięgają w sumie pięciu milionów złotych, ale większość z nich to stare zobowiązania. Działacze od dawna szukają oszczędności.
W 2016 r. udało się zredukować roczny deficyt do kwoty pół miliona złotych. – Klub od dłuższego czasu realizuje plan zwiększania przychodów i redukcji kosztów. W ostatnim sezonie przychody z tytułu umów sponsorskich, poza Lubelskim Węglem Bogdanką i Ekstraklasą, zwiększyły się o około 200 procent – mówi prezes klubu Artur Kapelko.
Dług zamiast spadać wciąż jednak rośnie, a problemy klubu jeszcze zaostrzył spadek z ekstraklasy. W ostatnich latach większość budżetu stanowiły przychody z telewizji NC+, których teraz zabraknie.
Dzięki wsparciu kopalni klub nie przestanie istnieć. W ostatnim czasie w kuluarach sporo mówiło się, że po degradacji Lubelski Węgiel SA może nie być zainteresowany dalszym wspieranie klubu z Łęcznej, co w efekcie doprowadziłoby do wycofania Górnika z rozgrywek. Jednak pod koniec minionego tygodnia ogłoszono, że kopalnia w dalszym ciągu będzie finansowała drużynę piłkarską.
– Górnik Łęczna jest klubem, z którym jako Bogdanka jesteśmy związani od początku jego istnienia. Identyfikuje się z nim cała regionalna społeczność, w tym także nasi pracownicy. Jesteśmy z naszym klubem na dobre i na złe, dlatego pomimo spadku Górnika z Ekstraklasy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, LW Bogdanka utrzyma wsparcie na takim samym poziomie jak w poprzednim roku. Pamiętajmy także, że Górnik Łęczna to nie tylko piłka nożna seniorów, ale przede wszystkim Akademia Sportu, która jest bardzo ważnym miejscem rozwoju dla ponad 400 dzieci i młodzieży, a także istotnym elementem naszych działań z zakresu odpowiedzialności społecznej – powiedział Krzysztof Szlaga, prezes zarządu LW Bogdanka.
Dzięki obietnicy dalszego wsparcia, działacze mogą w spokoju kompletować zespół na nowy sezon. Z końcem czerwca wygasły umowy niemal wszystkich zawodników. Piłkarze otrzymali propozycję obniżki kontraktów o 30 proc., ale oferta nie spotkała się z najlepszym przyjęciem. Odeszło już w sumie 16 zawodników, a przyszłość kolejnych stoi pod znakiem zapytania. Obecnie ważne umowy ma tylko Grzegorz Bonin i Aleksander Komor oraz pozostający jedynym letnim wzmocnieniem Arkadiusz Kasperkiewicz. Blisko podpisania nowych umów są Dariusz Jarecki i Sergiusz Prusak. To za mało, by trenować i rozgrywać mecze towarzyskie. Dlatego odwołany został sobotni sparing ze Stalą Stalowa Wola.
Wiele będzie zależało od tego, czy w klubie zostanie Franciszek Smuda. Selekcjoner w dalszym ciągu chciałby pracować w Górniku, ale działacze proponują mu kontrakt niższy o połowę. Na takie warunki Smuda nie chce się zgodzić. Wszystko powinno wyjaśnić się w tym tygodniu. – Sytuacja finansowa spółki jest powszechnie znana. Po spadku z Ekstraklasy przychody klubu będą o wiele niższe – zaznacza Kapelko.
– Przed Górnikiem dużo wyzwań na pierwszoligowym gruncie, zarówno sportowych, jak i organizacyjnych. Po spadku było jasne, że klub nie będzie w stanie konkurować finansowo z klubami ekstraklasy – dodaje członek zarządu Veljko Nikitović. – Etap przebudowy zespołu się rozpoczął. Najbliższe dni pokażą w jakim składzie będziemy pracowali w sezonie 2017/2018.