Coraz lepiej wygląda sytuacja kadrowa Podlasia. Bialczanie są już praktycznie dogadani z czwórką zawodników. Do zdrowia po kontuzjach wróciła też spora grupa piłkarzy
W sobotnim sparingu w Puławach drużyna Miłosza Storto przegrała tylko 0:1, a gola straciła w 70 minucie. Zresztą po głupim błędzie pod własnym polem karnym. Podlasie miało jednak swoje sytuacje, zwłaszcza w pierwszej połowie.
– Po tym spotkaniu jest bardzo dużo pozytywów – przekonuje trener Podlasia. – Graliśmy w dobrym tempie, a przed przerwą potrafiliśmy zaliczyć wiele przechwytów na połowie rywala. Były też okazje na gole. Cieszę się, że w końcu pierwszy raz podczas okresu przygotowawczego mieliśmy okazję zobaczyć w akcji optymalny skład. Dużo dało nam też to krótkie zgrupowanie w Puławach. W końcu była okazja, żeby potrenować na dobrym, pełnowymiarowym boisku – dodaje trener Storto.
Jedną nogą w Białej Podlaskiej są już bramkarze: Piotr Antoszczuk (Pogoń Siedlce) i Maciej Zagórski (Motor Lublin), Kamil Jakubowski (Cosmos Nowotaniec) i Michał Pyrka (TOP 54). W grę wchodzi jeszcze transfer gracza do ataku. – Mamy pewien pomysł i w tym tygodniu będziemy czynili starania, żeby jeszcze się wzmocnić. Czy się uda, w tym momencie trudno powiedzieć – przyznaje trener Storto. W jego zespole zagrali w końcu: Paweł Zabielski, Paweł Radziszewski, czy Damian Leśniak, którzy wreszcie wrócili do zdrowia.