W sobotę o godz. 18 Motor zagra na trudnym terenie w Gdańsku
- Znajdujemy się na różnych biegunach. My nie jesteśmy jeszcze pewni i zbieramy punkty gwarantujące utrzymanie. Oni zerkają w kierunku Orange Ekstraklasy. Mimo to, nie uważam żebyśmy stali na straconej pozycji. W II lidze mecz meczowi nie równy. Jedziemy tam po zwycięstwo. Na pewno nie pójdziemy na otwartą wymianę ciosów. Nie mamy nic przeciwko powtórzenia wyniku z Łomży - twierdzi Kamil Stachyra, strzelec zwycięskiej bramki w spotkaniu z ŁKS.
Popularny "Kapi” być może nie będzie mógł liczyć na wsparcie przeziębionego Rafała Króla. - Nie mamy kartkowiczów. Wszyscy są zdrowi. Drobny uraz sygnalizuje jedynie Paweł Kowalczyk, ale nie jest to nic co uniemożliwiłoby nam branie go pod uwagę - mówi II trener Motoru Mirosław Kosowski. Do treningów powrócił rekonwalescent Przemysław Żmuda. W Gdańsku od pierwszych minut wystąpi najlepszy strzelec Motoru Daniel Koczon, który przed sezonem znajdował się na liście życzeń Lechii. Wieść niesie, że trener Dariusz Kubicki nie zrezygnował z pomysłu zatrudnienia snajpera lublinian. - Dochodzą do mnie sygnały, że Lechia nadal się mną interesuje, ale na razie wolę nie myśleć o tym - kwituje napastnik.
Sztab szkoleniowy analizował grę rywali w pucharowym spotkaniu z Legią Warszawa. - Oglądaliśmy wnikliwie ten mecz i Lechia zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. To ciekawy zespół. Serca jednak w nas nie upadły. W tej lidze każdy może wygrać z każdym. Nastawiamy się na rozegranie dobrego spotkania i zdobycz punktową - słychać z trenerskiego gabinetu.
Gdańszczanie odpadli z rywalizacji o Puchar Polski, ale trzeba przyznać, że spadli z wysokiego konia. Dotarcie do ćwierćfinału imprezy było największym osiągnięciem "biało-zielonych” od ćwierćwiecza. Samo spotkanie kosztowało lechitów mnóstwo sił. - Rzeczywiście czasu na regenerację nie było zbyt wiele, ale niech lublinianie nie upatrują tutaj swoich szans - przestrzega zawodnik Lechii Tomasz Midzierski - Na mecz z Motorem będziemy gotowi. Naszym celem jest ekstraklasa i trzy punkty z Motorem będą kolejnym krokiem - mówi Midzierski i przyznaje, że: Mam mały sentyment do Motoru. Kiedy grałem w Łęcznej mieszkałem w Lublinie i chodziłem na mecze. Wtedy graliście w III lidze. Pewnie od tego czasu wiele się pozmieniało. W II lidze gra się zdecydowanie inaczej- zdradza Midzierski.