Unia Białopole ma już na koncie sześć kolejnych porażek
Zespół prowadzony przez grającego trenera Tomasza Wieczorka nie zdobył wiosną nawet punktu. Jego podopieczni przegrali kolejno: z Pławanicami Kamień, Bratem Siennica Nadolna, Ogniwem Wierzbica, Granicą Dorohusk, Spartą Rejowiec Fabryczny i Startem Krasnystaw.
– Poza 1:4 z Granicą i 0:5 ze Startem, z pozostałymi rywalami przegrywaliśmy minimalnie, zazwyczaj różnicą jednej bramki – mówi Jan Ostrowski, prezes Unii. – Patrząc na terminarz w pierwszej części rundy rewanżowej mierzyliśmy się z zespołami z górnej części tabeli, teoretycznie silniejszymi do nas. Stąd takie wyniki.
Klasa przeciwników zespołu z Białopola to tylko jedna strona medalu. Kolejną, bez wątpienia, są kłopoty kadrowe. Złożyły się na nie poważne kontuzje. – Po meczu ze Spartą wypadli nam ze składu Sławek Leśnicki i Tomek Soroka. W spotkaniu z Granicą Dorohusk kontuzję złapał Mateusz Panasiuk. Z kolei w ostatniej potyczce ze Startem Mariusz Sroka wybił bark. Nie możemy także skorzystać z Adriana Zdybla – wylicza prezes.
Unia, jak na drużynę klasy okręgowej dysponuje i tak licznym składem. – W szerokiej kadrze mamy 22 piłkarzy – mówi Ostrowski. – Gramy wyłącznie swoimi zawodnikami. Nie mamy, tak jak niektóre zespoły w naszej lidze, tzw. armii zaciężnej. Zależy nam, aby nasi wychowankowie ogrywali się w meczach ligowych.
Obecny brak zdobyczy punktowej wiosną to powtórka z historii. – Już raz, w 2011 roku, kiedy trenerem zespołu był Radosław Ciołek, przerabialiśmy podobny scenariusz. Wtedy przegraliśmy osiem kolejnych spotkań i walczyliśmy o utrzymanie w chełmskiej klasie okręgowej – wspomina prezes. – Mamy nadzieję, że nie skopiujemy tamtego wyczynu.
Przed zespołem trenera Wieczorka jeszcze siedem spotkań o stawkę. – Na razie mamy na koncie 20 punktów i zajmujemy 10. miejsce. Do pozycji spadkowych mamy jeszcze dziewięć „oczek” zapasu. Na rozkładzie mamy teoretycznie łatwiejszych rywali. Liczymy, że uda nam się wygrać co najmniej trzy spotkania i uniknąć degradacji. Do trenera Tomasza Wieczorka mamy pełne zaufanie i nadal, w spokoju, będzie prowadził drużynę – zapewnia Ostrowski.