Po wpadce w meczu z PGE MKK Siedlce przyszła pewna wygrana z TS Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin ponownie czeka jednak seria spotkań z ligowymi potentatami
Do starcia z podopiecznymi Mirosława Trześniewskiego lublinianki przystępowały w roli faworytek. Z tego zadania wywiązały się w stu procentach – już po pierwszej kwarcie wypracowały sobie kilkupunktowe prowadzenie. Z każdą kolejną odsłoną ich przewaga tylko rosła. Po 40 minutach gry akademiczki pokonały ostrowianki 88:67.
- Spotkanie było cały czas pod naszą kontrolą. Mam trochę uwag, co do gry w pierwszej i czwartej kwarcie. Weszliśmy trochę asekuracyjnie w ten mecz, ale i tak zbudowaliśmy wysoką przewagę. Pod koniec spotkania mówiłem dziewczynom, żeby utrzymały koncentrację. Przy takim prowadzeniu koncentracja trochę uciekła, ale wygraliśmy – ocenia trener lublinianek Wojciech Szawarski.
Cieszy na pewno to, u Brianny Kiesel nie widać już śladu po chorobie – Amerykanka zdobyła 17 punktów i dorzuciła do tego 9 asyst. Jej rodaczka, Nikki Greene, wypadła równie dobrze, bo skompletowała double-double. Zapisała na swoim koncie 18 punktów i zebrała 12 piłek z tablic. Wsparciem dla nich była również kapitan Julia Adamowicz (17 punktów) oraz Dorota Mistygacz, która rozegrała najlepszy ofensywny mecz w tym sezonie (11 punktów).
Lublinianki ponownie stanęły u progu serii meczów, w których zmierzą się z ligową czołówką. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale nawet same zawodniczki liczyły na początku rozgrywek na sprawienie niespodzianki. Kontuzje i problemy ze środkową pokrzyżowały jednak ambitne zamierzenia zespołu i „Pszczółki” zanotowały sześć porażek z rzędu.
Pierwszym rywalem, w spotkaniu domowym, będzie InvestInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski. Z tym rywalem akademiczki przegrały w październiku 69:87.
---
Vrancić na wylocie?
Wiele wskazuje na to, że potwierdzą się nasze wcześniejsze doniesienia o zmianach w składzie. Klub prowadzi rozmowy z Ireną Vrancić na temat jej kontraktu. Bośniaczka nie wystąpiła w ostatnim spotkaniu z Ostrovią, bo trener podjął taką decyzję. Póki co, obie strony nie mogą jednak dojść do porozumienia. AZS UMCS Lublin ma też problem ze znalezieniem ewentualnych wzmocnień – jak się dowiedzieliśmy – na rynku nie ma żadnej wartościowej Europejki.