Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 18. Rywalem Avii będzie rewelacyjnie spisujący się zespół spod Wawelu, który po sześciu rozegranych kolejkach zajmuje wysokie, drugie miejsce w tabeli.
Na półmetku pierwszej rundy tylko dwa zespoły odskoczyły od rywali. Pierwszy to Avia, mająca w dorobku 18 punktów. Drugą ekipą są krakowianie, którzy uzbierali „oczko” mniej.
Przewaga tej dwójki nad STS wynosi odpowiednio, sześć i pięć punktów. W końcowym rozrachunku taki dystans już w trakcie sezonu może mieć decydujące znaczenie dla układu przed fazą play-off.
– Faza zasadnicza jest dla nas okazją do zgrywania się – przyznaje kapitan Avii Jakub Guz.
– Mamy kroczyć od zwycięstwa o zwycięstwa, w każdym kolejnym spotkaniu. Pierwszym celem jest zakończenie rozgrywek na pierwszym miejscu i przystąpienie z uprzywilejowanej pozycji do walki o awans.
Celem na dzisiejszy wieczór w meczu na szczycie jest zwycięstwo gospodarzy. – Podchodzimy mocno skoncentrowani do naszego rywala. Już po ostatnim spotkaniu w Strzyżowie, w momencie wsiadania do autokaru, zaczęliśmy dyskutować o tym przeciwniku.
Trudno określić na co stać AGH AZS, który od starcia z nami rozpoczyna przeprawę z drużynami z czuba tabeli. My skupiamy się na swojej grze i będziemy walczyć o siódmą wygraną w lidze. Mam nadzieję, że po potyczce z AGH nadal pozostaniemy zespołem bez porażki – mówi Guz.
Na swoim parkiecie zaprezentuje się również Trojka Międzyrzec Podlaski, która zmierzy się z Bzurą Ozorków. Beniaminek przystąpi do meczu uskrzydlony wygraną przed tygodniem z AKS UŁ Łódź (3:2).
Rywale zajmują ósme miejsce z trzema punktami na koncie. Faworytem są podopieczni trenera Marcina Śliwy.
Beniaminek z Lublina nie zasmakował w tym sezonie zwycięstwa
– W obu spotkaniach prowadziliśmy, w Strzyżowie 2:1, a w Lublinie 2:0. Zabrakło niewiele, by wygrać. Wtedy nasza sytuacja byłaby nieco lepsza – tłumaczy Jerzy Stępkowski, prezes Cukrownika. A trener Mateusz Kuśmierz dodaje: Za szybko chcieliśmy wygrać oba mecze. Mam na myśli decydujące sety. Powinniśmy grać spokojnie swoje i tak dobić rywali.
Wychodzi na to, że beniaminek, który w ostatniej chwili dowiedział się, że zagra w II lidze, płaci teraz frycowe. – Problem leży w głowach zawodników – uważa prezes. – Widać, że brakuje im doświadczenia w grze na tym szczeblu rozgrywek. Choć w kadrze jest kilku zawodników, którzy w poprzednim sezonie występowali w barwach Politechniki Lubelskiej na parkietach II ligi. Mam na myśli m.in. Łukasza Bieńko, Macieja Krzaczka, Wojciecha Kasiurę, Tomasza Kociubę i Pawła Toborka.
Największy problem lublinianie mają ze środkowymi. Nie wszyscy zawodnicy mogą uczestniczyć w treningach. Paweł Wolszczak musi godzić pracę, studia i zajęcia. Z kolei Rafał Szkutnik bardzo często wyjeżdża w delegację i również jest nieobecny.
– W takiej sytuacji zostają Maciej Krzaczek i Krzysztof Zięba. Szkoda, że nie udało nam się nakłonić do pozostania w Lublinie Rafała Kępki i Adama Olejniczka. Obaj nie dostali pracy w regionie i wyjechali w Polskę. Dlatego rozglądamy się za zawodnikiem na tej pozycji – mówi prezes Cukrownika.
– Nie poddajemy się – dodaje trener Kuśmierz. – Walczymy i nadal będziemy to robić w meczu, z każdym kolejnym rywalem. Przed nami jeszcze trzy spotkania pierwszej rundy oraz cała druga, a potem faza play-off. Do końca będziemy walczyć o pozostanie w II lidze.