Była to szósta porażka z rzędu, dla gości siódme kolejne zwycięstwo. Podopieczni trenera Jana Sucha są zdecydowanym kandydatem do awansu do PlusLigi. Przed wizytą w Świdniku byli faworytem. Udowodnili to na parkiecie. Choć gospodarze, na miarę swoich możliwości, mogą być umiarkowanie zadowoleni ze swojej postawy.
- Zabrakło nam szczęścia. Stworzyliśmy ciekawe widowisko. Jeśli tak będziemy grali z niżej klasyfikowanymi zespołami, w końcu powinniśmy zacząć wygrywać - powiedział rozgrywający Avii Bartłomiej Misztal.
- Na początku Avia zaskoczyła nas, była zdeterminowana. Później opanowaliśmy sytuację. Wygraliśmy po raz kolejny, cieszą trzy punkty. Życzę mojemu byłemu klubowi utrzymania w I-lidze - mówi przyjmujący Campera Jakub Peszko, były siatkarz Avii.
Avia Świdnik - Camper Wyszków 0:3 (19:25, 20:25, 19:25)
Avia: Misztal, Poinc, Kwiecień, Łęgowski, Szaniawski, Konieczny, Szaniawski (libero) oraz Dobrzyński, Skwarek, Sajdak, Woźnica.
Camper: Woroniecki, Główczyński, Faryna, Wójcik, Kowalczyk, Peszko, Sobczak (libero) oraz Kaczorowski, Zrajkowski, Wojtkowski, Rutecki.
Sędziowali: Bogusław Perucki (Kraków), Mirosław Pełka (Rzeszów). Sędzia główny: Jarosław Waleriańczyk (Gągolin).
MVP: Rafał Faryna (Camper).
OPINIE TRENERÓW
Jan Such, szkoleniowiec Campera
Cieszymy się, gdyż odnieśliśmy 14. zwycięstwo z rzędu. Przygotowuję drużynę do gry w PlusLidze i to jest nasz cel. Już w poprzednim sezonie, z racji wygrania I ligi, powinniśmy występować w elicie.
Problemem jest nasza hala, która jest za niska. Gdybyśmy mieli taki obiekt jak w Świdniku, nie mielibyśmy kłopotów. Avia walczyła, na ile potrafiła. To młody zespół, któremu brakuje doświadczenia. I pewnie I ligę ratować będzie w barażach.
Krzysztof Lemieszek, trener Avii
Najważniejszym problemem było nasze przyjęcie i tym elementem przegraliśmy z liderem. Zespół, na ile mógł, podjął rywalizację z doświadczoną drużyną z Wyszkowa. Camper niczym szczególnym nas nie zaskoczył, grał, to na co byliśmy przygotowani. Można było urwać mu seta, jednak mojej drużynie zabrakło wiary, że może tego dokonać.
Zespół z Międzyrzeca Podlaskiego odniósł kolejną wygraną
Najwięcej emocji było w trzecim i czwartym secie. W pierwszej partii Huragan nie miał problemów z odniesieniem zwycięstwa 25:19. W drugim goście musieli gonić przeciwnika.
- Niewiele nam zabrakło, abyśmy wyszli zwycięsko z tej potyczki - przyznaje Marcin Śliwa, szkoleniowiec Huraganu.
W trzeciej odsłonie to siatkarze z Międzyrzeca dyktowali warunki. Huragan prowadził dwoma, trzema punktami. Warszawianie dążyli do zmniejszenia strat. Ta sztuka jednak im się nie udała.
- Najwięcej problemów mieliśmy z przystosowaniem się do miejscowej hali. Zbyt duża ilość namalowanych na parkiecie linii do innych gier zespołowych, była myląca dla moich zawodników - tłumaczy trener Śliwa.
Szalę wygranej ekipa z Międzyrzeca przechyliła na swoją stronę w czwartym secie. Huragan prowadził już 19:14, 24:22. Ostatecznie zwyciężył 28:26.
MOS Wola Warszawa - Huragan Międzyrzec Podlaski 1:3 (19:25, 25:23, 24:26, 26:28)
Huragan: Ostapowicz, Kasjaniuk, Jesień, Toma, Musiał, Wasąg, Kowalczyk (libero) oraz Nowacki.
Pozostałe wyniki: SKS Hajnówka - AZS UWM II Olsztyn 1:3 (21:25, 19:25, 25:22, 23:25) * Huragan Wołomin - Centrum Augustów 1:3 (30:28, 21:25, 17:25, 14:25) * pauzował Wicher Wilkasy.
1. Augustów 6 15 16-6
2. AZS Olsztyn 6 14 16-7
3. Międzyrzec 5 13 14-4
4. Huragan 5 12 13-4
5. Czołg 4 6 7-7
6. Hajnówka 5 4 7-13
7. Legia 5 3 5-13
8. MOS 5 2 5-14
9. Wilkasy 5 0 0-15
15 listopada: Olsztyn - Wołomin * Międzyrzec - Hajnówka * Czołg AZS UW - MOS Wola * Wicher - Legia * pauzuje Augustów.