Avia Świdnik po raz trzeci w bieżącym sezonie zagra na swoim parkiecie. Przeciwnikiem gospodarzy będzie AZS PWSZ Stal Nysa, obecnie siódma drużyna ligi. Spotkanie rozpocznie się w hali Szkoły Podstawowej nr 7, o godzinie 18.
W środę oba zespoły zagrały w trzeciej rundzie Pucharu Polski. "Żółto-niebiescy” zakończyli pucharową przygodę po porażce 1:3 z MKS Banimex Będzin.
Drużyna z Nysy miała łatwiejszą przeprawą z II-ligową Victorią Wałbrzych (wygrana 3:1). Przeciwnikiem AZS PWSZ w kolejnej rundzie będzie jeden z faworytów I ligi Cuprum Lubin.
Hala, w której Avia rozegrała do tej pory dwa spotkania ligowe była już świadkiem zwycięstwa w pięciu setach nad zespołem z Będzina oraz dość zaskakującej, ale zasłużonej porażki 0:3 z Kęczaninem Kęty. – Teraz już czas na 3:0 lub 3:1 – mówi Roman Lis, prezes świdnickiego klubu.
Po odpadnięciu z Pucharu Polski beniaminek będzie mógł skupić się wyłącznie na rozgrywkach w I lidze. – Dla nas najważniejsza jest rywalizacja na zapleczu PlusLigi – twierdzi trener Avii Marcin Jarosz. – Pierwszym celem jest zakwalifikowanie się do fazy play-off.
By tak się stało Avia musi zakończyć fazę zasadniczą, co najmniej na ósmym miejscu. Po czterech rozegranych już kolejkach podopieczni trenera Jarosza plasują się na dziewiątym miejscu. Do Stali tracą tylko punkt.
Sobotni mecz będzie dla miejscowych bardzo ważny. Ewentualna porażka zepchnie "żółto-niebieskich” do strefy spadkowej. Zwycięstwo za trzy punkty może ich przesunąć, przy korzystnych rozstrzygnięciach innym spotkań, nawet na szóstą pozycję.
Gospodarze szykują optymalny skład. Do dyspozycji szkoleniowca powinien już być przyjmujący Adrian Zalewski. Siatkarz bardzo długo czekał na certyfikat z macierzystego klubu Wifamy Łódź.
– W tej chwili Adrian jest trzecim zawodnikiem na tej pozycji. Będzie musiał walczyć o miejsce w składzie – tłumaczy prezes Lis. – Interesuje nas wyłącznie zwycięstwo. Mam nadzieję, że zagramy dobrą siatkówkę i będziemy na koniec cieszyć się z wygranej.