Avia podejmuje wicelidera ze Skarżyska-Kamiennej, Cukrownik zagra w Bochni, a Trójka u siebie z zespołem z Mławy
Do Świdnika STS przyjedzie z dobrze znanymi z występów w Avii przyjmującym Grzegorzem Szumielewiczem i środkowym Łukaszem Staniewskim. – Na tych zawodników trzeba będzie zwrócić większą uwagę – zauważa trener Avii Marcin Jarosz.
Gospodarze mają w pamięci spotkanie sprzed roku, kiedy ulegli na wyjeździe ekipie STS 0:3. Strata kompletu punktów odbiła się czkawką w końcowej klasyfikacji, w której świdniczanie zajęli drugie miejsce i przegrali przywilej rozgrywania decydującego meczu finału na swoim parkiecie.
Czym takie rozwiązanie w rywalizacji z AKS V LO Rzeszów się zakończyło, fani Avii pamiętają doskonale. Dla przypomnienia. W turnieju finałowym mistrzów czterech grup II ligi wystąpili rzeszowianie. – Pewnie, że pamiętamy tamten mecz, ale to już historia – mówi świdnicki szkoleniowiec. I dodaje: Liczymy na kolejne zwycięstwo. Gramy u siebie i wsparcie kibiców bardzo nam się przyda.
Mecz na szczycie tyle, że na dole tabeli, rozegrają dziś siatkarze Cukrownika Lublin. Beniaminek ma na koncie cztery porażki i dwa tie-breaki. Ostatni wynik 2:3 przytrafił się przed tygodniem z SMS Spała. – Prowadziliśmy już 2:0 i za szybko chcieliśmy wygrać trzeciego seta i cały mecz. I to było przyczyną przegranej – tłumaczy trener Mateusz Kuśmierz.
Do Bochni nie pojedzie libero Jarosław Rarak, zastąpi go Wojciech Czerwiński. Gospodarze mają czyste konto punktowe. – Będzie to mecz za sześć punktów. Musimy wygrać. Zwyciężając w trzech lub czterech setach odskakujemy aż na pięć punktów – analizuje opiekun Cukrownika.
Na zwycięstwo liczy też drugi z beniaminków, Trójka Międzyrzec Podlaski, która zmierzy się dziś o godz. 18 z przedostatnim w tabeli zespołem z Mławy. Zawkrze ostatnio pokonało Bzurę Ozorków 3:2. – Goście są na fali, my przegraliśmy 1:3 w Olsztynie. Powalczymy o wygraną – mówi Wojciech Więckowski, prezes Trójki.