Już w sobotę, o godzinie 18, zostanie rozegrany w Świdniku mecz derbowy naszych drugoligowców. Świdniczanie, zasiadający w fotelu lidera, zmierzą się z beniaminkiem z Lublina. Zdecydowanym faworytem są „żółto-niebiescy”, dla których będzie to okazja do odniesienia dziewiątej wygranej z rzędu.
Kibice Avii nie wyobrażają sobie, by ich pupile nie zdołali udowodnić swojej wyższości nad beniaminkiem. Politechnika mam na koncie zaledwie trzy punkty i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
W pierwszej wersji spotkanie miało być rozegrane w niedzielę, o godzinie 15, w hali MOSiR w Lublinie. – PZPS nie zgodził się na opóźnianie ostatniej kolejki, stąd gramy w sobotę, ale jako gospodarz w Świdniku – tłumaczy Norbert Kołodziejczyk, trener Politechniki.
Trener Mariusz Kowalski nie będzie mógł skorzystać z dwóch czołowych zawodników. Po ostatnim meczu z AKS Rzeszów Jakub Guz narzeka na kłopoty z ręką. – Kuba zderzy się z Piotrkiem Milewskim, podczas piłki sytuacyjnej i raczej nam nie pomoże – tłumaczy świdnicki szkoleniowiec.
Na środku bloku zabraknie też Michała Baranowskiego. Po środowym treningu środkowy rozciągał mięśnie. – Po tych zajęciach Michał nie mógł wstać z parkietu. Został odwieziony do szpitala. A, że nie było miejsca, aby go tam przyjąć, został wypisany do domu – tłumaczy Kowalski.
Bez obu siatkarzy, Avia i tak jest faworytem. Lider, mający na koncie osiem wygranych, nie dopuszcza myśli o zgubieniu punktów. W miejsce Guza w wyjściowym składzie pojawi się Adrian Zalewiski. Miejsce Baranowskiego powinien zająć Michał Ciupa.
– Jeśli został już potwierdzony do gry Adam Olejniczek, to na środku bloku będę mógł też skorzystać z niego – tłumaczy Kowalski. – Niewykluczone, że szansę otrzyma też powracający po kontuzji Marcin Jarosz. Chcemy zwycięstwem zakończyć pierwszą rundę.