W pierwszym meczu finału play-off LUK Politechnika Lublin zmierzy się we własnej hali z BBTS Bielsko-Biała. Rywalizacja toczy się do trzech wygranych. Pierwszy gwizdek o godzinie 20.30. Spotkanie obejrzymy w Polsacie Sport Extra.
Wielki finał czas zacząć. Po obu stronach siatki staną zwycięzca sezonu zasadniczego LUK Politechnika Lublin oraz trzecia ekipa rozgrywek. – Równie dobrze naszym przeciwnikiem w finale mogła być Visła Bydgoszcz. W półfinale spotkały się dwa wyrównane zespoły: Bydgoszcz i BBTS – mówi trener LUK Politechniki Dariusz Daszkiewicz.
BBTS potrzebował dwóch spotkań aby zameldować się w finale Tauron 1. Ligi. W Bydgoszczy zwyciężył Visłę 3:1, a u siebie 3:2. Wcześniej w ćwierćfinale 3:1 i 3:0 ograł beniaminka Polski Cukier Avię Świdnik.
Lublinianie w rywalizacji mieli zdecydowanie bardziej pod górkę. Najpierw potrzebowali trzech meczów aby udowodnić swoją wyższość Mickiewiczowi Kluczbork na etapie ćwierćfinału, w tym dwóch tie-breaków. Następnie, także po dwóch pięciosetowych starciach z eWinner Gwardią Wrocław, zapewnili sobie prawo gry o złoto Tauron 1. Ligi i przepustkę do PlusLigi. Podopieczni trenera Daszkiewicza mają w rękach i nogach w fazie play-off aż 24 rozegrane sety przy zaledwie 16 rywala. To może mieć znaczenie w rywalizacji na tym poziomie.
– Bardzo dobrze się stało, że walkę o finał z Gwardią zakończyliśmy w dwóch spotkaniach. Graliśmy mniej setów i mieliśmy dodatkowe wolne. Od ostatniego meczu mija dokładnie tydzień. Była okazja do zafundowania zawodnikom normalnej siłowni. Na pewno ilość rozegranych w krótkim czasie spotkań „siedzi” w nogach graczy. Mieliśmy tego świadomość i w sezonie przygotowaliśmy się pod decydującą część rozgrywek – tłumaczy Daszkiewicz.
W finale, w odróżnieniu od ćwierćfinału i półfinału, zespoły grają do trzech zwycięstw. Terminy kolejnych spotkań to 2, 6 maja oraz ewentualnie 9 i 13 maja. Co mecz następować będzie zmiana gospodarza, trzecie i ewentualnie piąte starcie rozegrane zostanie w Lublinie.
Przy obostrzeniach covidowych i braku kibiców na trybunach atut własnego obiektu schodzi raczej na drugi plan, jednak nie jest bez znaczenia. Hala MOSiR przy al. Zygmuntowskich w Lublinie jest zdecydowanie mniejszy niż Hala Pod Dębowcem, gdzie mecze ligowe rozgrywa BBTS. Faktem jest jednak to, że w obecnym sezonie lubelski obiekt nie został zdobyty przez rywali LUK Politechniki. Jedyne pięć porażek lublinianie zanotowali w spotkaniach wyjazdowych.
– Chcielibyśmy aby ta passa została podtrzymana. Wydaje się, że pod większą presją są nasi rywale, którzy już od czasu spadku z PlusLigi próbują do niej wrócić – to już ich trzecia próba. W tym finale srebrny medal nikogo nie interesuje. Mamy nadzieję, że to my na koniec rywalizacji będziemy mieć trzy zwycięstwa i wywalczymy prawo gry w nowym sezonie w PlusLidze – zapowiada opiekun lublinian.
W meczu o brąz: Visła Bydgoszcz – eWinner Gwardia Wrocław (godzina 17, transmisja IPLA TV). Tutaj też rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.