Nie było łatwo, ale trzy punkty zostały w Lublinie. LUK AZS UMCS pokonał w sobotę Pogoń Proszowice 3:0. W fazie play-off pierwszą przeszkodą akademiczek będzie Silesia Mysłowice
Pierwsza partia była bardzo wyrównana, ale w końcówce wydawało się, że padnie ona łupem przyjezdnych. Pogoń prowadziła 21:19 i 24:20. Podopieczne trenera Jacka Rutkowskiego się jednak nie poddały. I zakończyły seta serią punktową 6:0. Kluczową akcję skutecznie zakończyła Natalia Gieroba.
W drugiej odsłonie znowu trwała zacięta walka. Raz na kilka „oczek” odskakiwały miejscowe, a po chwili skromną zaliczkę miała już ekipa z Proszowic. W samej końcówce sprawy w swoje ręce wzięła jednak Sylwia Obszyńska. I ostatecznie akademiczki pokonały rywalki 25:21. W trzeciej części zawodów nie było już wątpliwości, który z zespołów jest lepszy. Lublinianki od początku nadawały ton rywalizacji. Zaczęły od 5:2, później było już 12:6, a skończyło się zwycięstwem do 19.
– Ostatnio mocno pracujemy nad motoryką. W tym meczu nie wynik był najważniejszy. Miały zagrać wszystkie dziewczyny, które były w czternastce na to spotkanie. Sprawdziliśmy różne ustawienia drużyny. Zadebiutowała Klaudia Pawlik, która zrobiła niesamowity proges. Może pomóc nam w walce o pierwszą ligę – zapowiada trener Jacek Rutkowski cytowany przez klubowy portal.
I dodaje co czeka jego podopieczne w najbliższym czasie. – Teraz mamy przed sobą play-offy. Liczę, że tę pierwszą rundę z Mysłowicami przejdziemy. Później zaczną się schody, ale nie ukrywam, że chcemy powalczyć z San-Pajdą Jarosław – zapewnia szkoleniowiec LUK AZS UMCS.
LUK AZS UMCS Lublin – Pogoń Proszowice 3:0 (26:24, 25:21, 25:19)
AZS UMCS: Krzysiak, Gieroba, Najmrocka, Pawlik, Nejkauf, Karpiuk, Kłuś (libero) oraz Bogusz, Urbańska, Obszyńska, Kępka, Chruściel, Bogdańska (libero), Wawerska.