Oba zespołu jak dotąd grały ze zmiennym szczęściem. Żółto-niebiescy ograli w Kozienicach miejscowy KKS 3:1. W takim samym stosunku lublinianie ulegli na wyjeździe RCS Radom
LKPS Politechnice Lublin będzie w tej sytuacji bardzo ciężko awansować do najlepszej czwórki rozgrywek. W pierwszej rundzie play-off zespoły rywalizują do dwóch wygranych, a więc nie ma już miejsca na najmniejszy błąd. Pierwszy mecz z RCS Radom rozegra w sobotę o godzinie 18, ewentualny drugi w niedzielę o 20. Tydzień później promocję do II rundy play-off może świętować świdnicka Avia
– Najgorsze w naszej sytuacji byłoby dramatyzowanie. Przeanalizujemy to co się wydarzyło i wyciągniemy wnioski – mówił po przegranej szkoleniowiec LKPS Maciej Kołodziejczyk. – Przegrywając w Radomiu przegraliśmy bitwę, ale wojna wciąż trwa – przyznaje szkoleniowiec.
W zdecydowanie lepszej sytuacji jest Avia, której potrzeba tylko jednej wygranej. – To, że zwyciężyliśmy w Kozienicach wcale nie oznacza, że awans do kolejnej rundy mamy już w kieszeni. Musimy być przygotowani na każdy scenariusz – mówi trener Avii Sławomir Czarnecki. – W poprzednim sezonie kiedy prowadziłem LKPS wygraliśmy pierwszy mecz w ich hali, a w rewanżu, w Lublinie polegliśmy. Nieoczekiwanie potrzebny był trzeci mecz.
Siatkarze KKS mają świadomość, że spotkanie w Świdniku może być ich ostatnim w bieżącym sezonie. Cel Avii jest jasny. – Chcemy podtrzymać serię zwycięstw w naszej hali w tym sezonie – zapowiada opiekun zespołu.
Do meczu Avii z KKS dojdzie jednak dopiero 14 kwietnia. – Czterech naszych zawodników jest studentami UMCS i na prośbę uczelni zgodziliśmy się, aby w najbliższy weekend wzięli udział w Akademickich Mistrzostwach Polski. Ewentualne trzecie spotkanie zagramy dzień później – tłumaczy Piotr Maj, drugi trener Avii.