(fot. MKS AVIA ŚWIDNIK)
Drugi raz z rzędu Avia Świdnik rozprawiła się z rywalem bez straty seta. Tym razem ograła u siebie RCS Radom
Zarówno pierwsza, jak i druga partia zaczynały się od prowadzenia gości. Na początek było 4:7, zaś w drugiej odsłonie 1:3. Świdniczanie się jednak nie zniechęcali i cały czas grali swoją siatkówkę. Powoli żółto-niebiescy przejmowali też kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. W połowie seta otwierającego spotkanie było 10:9 dla gospodarzy. Później 15:12, 21:19 i 24:19. Ostatecznie miejscowi wygrali do 22.
Bardzo podobnie wyglądało drugie rozdanie. Świdniczanie prowadzili 9:7, 20:18, czy 23:20. Na koniec znowu triumfowali do 22. – Ta partia była bardzo wyrównana. Zespół z Radomia zaprezentował się z dobrej strony. My natomiast solidnie zagraliśmy systemem: obrona – blok – kontry – mówi uradowany Piotr Maj, II trener Avii Świdnik.
Trzecia partia, od początku do końca, toczyła się pod dyktando żółto-niebieskich. Było już 3:0, a później Avia cały czas trzymała rywala na dystans. W końcówce było już 20:15. W ostatnich minutach ekipa z Radomia zdołała jeszcze ugrać tylko trzy „oczka”. Sporo krwi przeciwnikom napsuł przede wszystkim Konrad Machowicz. Zawodnik gospodarzy bardzo dobrze zagrywał piłki, otwierając swoim kolegom drzwi do punktowych akcji.
– Każdy z naszych zawodników miał swój wkład w końcowy sukces – mówi trener Maj. W drużynie beniaminka zobaczyliśmy dwóch byłych zawodników Avii: atakującego Łukasza Zugaja i przyjmującego Damiana Płaskocińskiego. Kibice nie zapomnieli o ich występach w żółto-niebieskiej koszulce i ciepło przywitali ich w Świdniku.
Avia Świdnik – RCS Radom 3:0 (25:22, 25:22, 25:18)
Avia: Misztal, Kurek, Czarnecki, Żywno, Machowicz, Gajosz, Bonisławski (libero) oraz Pigłowski, Kasiura.