Nie udało się siatkarkom Tomasovii przedłużyć dobrej passy. W minionym tygodniu zawodniczki trenera Stanisława Kaniewskiego zanotowały dwa zwycięstwa nad Karpatami Krosno i Pogonią Proszowice. W sobotę musiały jednak uznać wyższość Siarki Tarnobrzeg, po porażce 1:3. Lepiej poszło Szóstce Biłgoraj, która zgodnie z planem ograła Orła Elbląg 3:0.
– Wygrywaliśmy 21:15, ale rywalki w jednym ustawieniu szybko odrobiły starty, a nam udało się zdobyć jeszcze zaledwie jeden punkt. Po prostu nic nie wychodziło nam w ataku, a dodatkowo bardzo dobrze funkcjonował blok Siarki. W drugim secie zaskoczyliśmy przeciwniczki zagrywką i udało się wyrównać straty. Niestety, dwa kolejne sety to już całkowita dominacja ekipy z Tarnobrzega.
Szkoda tego pierwszego rozdania, bo gdybyśmy prowadzili 2:0 to raczej tego spotkania byśmy nie przegrali. Nadal wierzę jednak w tę drużynę, przed nami sporo meczów u siebie i myślę, że dziewczyny pokażą, na co naprawdę je stać – mówi trener Kaniewski.
Drobne problemy z przedostatnią drużyną w tabeli grupy czwartej Orłem Elbląg miał zespół Pawła Wrzeszcza. W pierwszym secie gospodynie zepsuły aż siedem zagrywek, ale z każdym setem radziły sobie jednak coraz lepiej. I w efekcie zdołały wygrać do zera.
– Poziom tego meczu nie rzuca na kolana. Słabo zagraliśmy zwłaszcza w pierwszej partii, ale później było już nieco lepiej. Najgorzej dziewczyny radziły sobie z zagrywką i przyjęciem, ale najważniejsze, że udało się zdobyć trzy punkty.
Skąd słabsza postawa? Chyba byliśmy już myślami przy świątecznym stole. Za tydzień w meczu z Legionowią mam jednak nadzieję, że zrobimy swoje i także wrócimy z kompletem "oczek” – mówi szkoleniowiec ekipy z Biłgoraja.
Siarka Tarnobrzeg – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:1 (25:22, 16:25, 25:13, 25:15)
Szóstka Black Red White Biłgoraj – Orzeł Elbląg 3:0 (25:19, 25:17, 25:15)
Szóstka: Filipowicz, Majsjonak, Wszola, Rauch, Banecka, Kundera, Bielecka (libero) oraz Bębenek, Rudzka, Rymel, Mordaka,