(fot. Archiwum)
Polski duet na razie ma na swoim koncie zwycięstwo oraz porażkę
Biało-Czerwone weszły w ten sezon ze sporym opóźnieniem, ale wygląda na to, że zdążyły zbudować właściwą formę na najważniejszą imprezę. Trwające od kilku dni w Rzymie mistrzostwa świata są dla Polek okazją do rywalizacji z najlepszymi parami świata.
I rzeczywiście już w pierwszym spotkaniu w stolicy Włoch Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek zmierzyły się z bardzo mocną parą z Niemiec – Karla Borger i Julia Sude. Aura tego spotkania nie nastrajała do walki, bo zmagania toczyły się na jednym z bocznych boisk. Polki miały problem z odpowiednią koncentracją i w obu setach popełniły mnóstwo prostych błędów. Inna sprawa, że reprezentantki naszych zachodnich sąsiadów wykorzystywały każdy błąd Biało-Czerwonych. W efekcie pewnie wygrały obie partie – najpierw do 9, a później do 13.
W niedzielę Wojtasik i Kociołek rywalizowały już na głównym stadionie z przedstawicielkami gospodarzy – Claudią Scampoli i Margheritą Biancin. Mecz miał dużo większy ciężar gatunkowy, niż ten z pierwszej kolejki. Bezpośredni awans z każdej z grup uzyskają bowiem dwa najlepsze duety z każdej z grup. Trzecia ekipa zagra w barażach, a czwarta jedzie do domu po fazie grupowej. Wczorajszy mecz prawdopodobnie decydował więc o drugim miejscu, bo będące w tej grupie Kenijki nie mają większych szans na triumf w jakimkolwiek spotkaniu. Na szczęście Biało-Czerwone zagrały o niebo lepiej niż w piątek i od samego początku dyktowały warunki rywalizacji. W pierwszym secie szybko objęły wysokie prowadzenie. W środku tej partii pochodząca z Lublina Wojtasik zaczęła jednak popełniać błędy, co sprawiło, że Włoszki doprowadziły do remisu. Na prowadzenie jednak nie wyszły, bo Wojtasik świetnymi serwisami ponownie zbudowała przewagę Biało-Czerwonych i doprowadziła do wygrania pierwszego seta do 18. Druga partia była jeszcze bardziej jednostronna, a nasze zawodniczki wygrywały 5:0, a chwilę później 11:4. Ponownie w środku tej partii zdarzył im się lekki przestój, który jednak poskutkował jedynie tym, że Włoszki zmniejszyły dystans do 5 pkt. Na więcej nie było jej jednak stać, a mecz zakończyła pięknym atakiem Kociołek.
Dzisiaj o godz. 15 Wojtasik i Kociołek zagrają trzecie spotkanie w fazie grupowej. Ich przeciwniczkami będą Kenijki – Brackcides Khadambi i Guadencia Makokha. Zawodniczki z Afryki są zdecydowanymi outsiderkami imprezy w stolicy Włoch. Jeżeli Biało-Czerwone wygrają z Kenijkami, a jednocześnie Włoszki przegrają z Niemkami, to nasze siatkarki zakończą ten etap mistrzostw na drugiej pozycji. Transmisja z tego spotkania będzie obecna na sportowych antenach Polsatu.