Czy naszym siatkarzom uda się powtórzyć sukces z 2009 roku?
W piątek reprezentacja Polski rozpocznie walkę w mistrzostwach Europy. Będzie to znakomita okazja by zapomnieć o niepowodzeniu podczas Pucharu Świata. O medal Polacy powalczą z najlepszymi. Żadna z 16 drużyn, które zagrają w turnieju nie znalazła się tam przypadkowo. Na „liście startowej” znaleźli się między innymi: mistrzowie olimpijscy Rosjanie, mistrzowie świata Polacy, czy triumfatorzy Ligi Światowej Francuzi.
Tak wyrównanej stawki nie ma na żadnym innym kontynencie. To Europa wiedzie prym w światowej siatkówce. Polacy znaleźli się w grupie C, obok Belgii, Słowenii oraz Białorusi. Swoje spotkania biało-czerwoni rozegrają kolejno 9, 10 i 11, października.
Głównym celem siatkarzy, w 2015 roku, jest awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio. O przepustkę nie będzie jednak łatwo. Biało-czerwoni zanotowali w tym roku udany występ w Pucharze Świata. Trzecie miejsce nie dało jednak przepustki do Rio. Do wyjazdu zabrakło jedynie jednego wygranego seta, w meczu z reprezentacją Włoch. Kwalifikacji olimpijskiej Polacy nie zdobędą również podczas Mistrzostw Europy. Decyzją działaczy, nawet zdobywca złotego medalu ME, nie zapewnia sobie udziału w olimpiadzie.
Na Mistrzostwa Europy trener Stephane Antiga wystawił ten sam skład, który walczył w Pucharze Świata. Podstawowi zawodnicy kadry mają na swoim koncie ponad 30 rozegranych meczów. Mogą czuć się zmęczeni, ale deklarują że jadą do Bułgarii i Włoch po zwycięstwo. Wszyscy pamiętają sukces z 2009 roku. Nawet jeśli ME nie dają kwalifikacji do Rio, jest to bardzo ważny turniej dla biało-czerwonych. Ewentualne zwycięstwo pomoże odbudować wiarę w siebie i będzie doskonałym sposobem na wymazanie traumy po feralnym Pucharze Świata.
Trzy miesiące po rozdaniu medali ME, w Berlinie odbędzie się europejski turniej kwalifikacyjny. Prawa do udziału w imprezie będzie miało osiem najlepszych drużyn starego kontynentu. Bezpośrednią kwalifikację otrzyma jedynie zwycięzca turnieju. Drużyny z drugiego i trzeciego miejsca pojadą do Japonii, gdzie na przełomie maja i czerwca odbędzie się światowy turniej kwalifikacyjny. Warunkiem, aby zagrać w Brazylii jest podium w Berlinie. O zajęcie pierwszego miejsca będzie trudno, natomiast w zasięgu podopiecznych Stephana Antigi jest niewątpliwie drugie lub trzecie miejsce. Da nam to możliwość gry w turnieju w Japonii, który będzie dużo słabiej obsadzony. Tam Polacy nie powinni mieć problemu ze zdobyciem kwalifikacji.