ROZMOWA z Jakubem Guzem, kapitanem siatkarzy II-ligowej Avii Świdnik
• Przez półfinał przeszliście jak burza. Chyba nie było to trudne zadanie?
– Patrząc z perspektywy kilu dni nie było łatwo. Każda z czterech ekip chciała wygrać. Wprawdzie my uważani byliśmy za faworyta półfinału, ale o niczym to nie świadczy. Dlatego takie spekulacje zostawiliśmy na boku i na poważnie podchodziliśmy do każdego przeciwnika. Jak się okazało, już po dwóch dniach turnieju, z kompletem wygranych, mieliśmy pewny udział w wielkim finale. W trzecim meczu trener Marcin Jarosz dał pograć zmiennikom, którzy stanęli na wysokości zadania i również zwyciężyli, i to gospodarzy.
• Śrubujecie nowy rekord. W bieżącym sezonie jeszcze nie przegraliście. W sumie macie na koncie 26 wygranych. Świadomość tego jest w waszych głowach?
– To bardzo fajne uczucie. Tworzymy historię. Przed spotkaniami nikt z nas nie myśli o tym, że gramy po nowy rekord. Dopiero po zwycięstwach rozmawiamy o naszych kolejnych dokonaniach. Mam nadzieję, że turniej finałowy podtrzyma passę wygranych.
• W finale zagrają po dwa zespoły z waszej grupy, czyli czwartej: wy i AZS AGH Kraków oraz dwa z grupy drugiej: TKS Tychy i KS Milicz. To dwie najsilniejsze grupy w II lidze?
– Okazuje się, że w trakcie sezonu nasza uznawana była za najsłabszą spośród czterech grup. Złośliwi żartowali, że właśnie dlatego wszystko wygrywamy. Tymczasem i my i Kraków pokazaliśmy, że tak nie jest.
• O organizację finału starają się czterej finaliści. Świdnik ma szansę?
– Z tego co wiem, pewniakiem, ponownie są Tychy. Tym razem proponują pokrycie pełnych kosztów za poszczególne kluby, a więc noclegu i wyżywienia. My nie możemy zapewnić takich warunków. Podczas półfinału mieszkaliśmy w jednej willi przerobionej na hotel, razem z drużyną Caro Rzeczyca. Warunki były bardzo dobre. Do hali szliśmy 10 minut, a autokarem jechaliśmy tylko cztery. Jeśli chciałbym jechać na finał, to tylko do Tychów.
• Z trójki rywali najmniej znacie KS Milicz, z którym jeszcze nie graliście?
– Mamy płytę z jego meczami, od czwartku powinniśmy ich rozpracowywać. W tej chwili szanse wszystkich zespołów oceniam po 25 procent. Sądzę jednak, że uda nam się awansować do I ligi. Komu oprócz nas, tego w tej chwili jeszcze nie potrafię powiedzieć.