Przełom lata i jesieni sprawił, że siatkówka w Polsce stała się dyscypliną narodową. Po złotym medalu mistrzostw Europy wywalczonym przez mężczyzn, przyszedł czas na panie. Nasze siatkarki podczas turnieju, którego były gospodyniami, zdobyły brąz. Złoto, podobnie jak dwa lata temu, przypadło Włoszkom.
Wielu obserwatorów zastanawiało się, która zawodniczka jest lepsza. Finał dał jednoznaczną odpowiedź: to Włoszka kontrolowała tempo akcji i co chwila gubiła blok rywalek. Przy gorszym dniu rozgrywającej "Pomarańczowych”, niewiele mogły zrobić jej koleżanki. Szczególnie zawiodła Manon Flier, która skończyła zaledwie 9 z 26 ataków.
Dla nas jednak najciekawsze wydarzenia rozegrały się kilka godzin wcześniej, podczas meczu o trzecie miejsce, w którym Polki zmierzyły się z Niemkami. "Biało-czerwone” wygrały 3:0 i nie pozostawiły wątpliwości, komu należał się brązowy medal. Tradycyjnie fenomenalnie spisywała się Anna Barańska, zdobywczyni 13 punktów. Tego dnia jednak skuteczniejsze były Aleksandra Jagiełło (16 punktów) i Joanna Kaczor (15 punktów).
Cichym bohaterem naszej kadry jest jednak Piotr Makowski. 41-letni bydgoszczanin rozpoczynał mistrzostwa jako asystent trenera Jerzego Matlaka, a skończył jako jeden z ojców sukcesu naszej reprezentacji.
Szkoleniowiec, pracujący na co dzień w Centrostalu Bydgoszcz, przejął kadrę na kilkadziesiąt minut przed meczem z Belgią, kiedy Jerzy Matlak zdecydował się na pozostanie przy łóżku ciężko chorej żony. Z natury opanowany i pewny siebie, zaraził tymi cechami nasze siatkarki, które pod jego wodzą zaczęły grać prawie jak z nut. Makowski nawet podczas przegranego półfinału z Holandią starał się nie podnosić głosu na swoje podopieczne.
– Na koniec mam trzy dedykacje. Pierwszą dla Jerzego Matlaka i jego żony. Drugą dla chłopaków, którzy po zdobyciu mistrzostwa Europy nie zapomnieli o nas i obiecali trzymać kciuki. A trzecią dla tych, którzy uważają, że ja się tu lansowałem. Trzeba być idiotą, żeby budować swoją pozycję na czyimś nieszczęściu – powiedział tuż po finale portalowi mekobiet2009.pl trener Polek.
Włochy – Holandia 3:0 (25:16, 25:19, 25:20)
Włochy: Lo Bianco 4, Del Core 13, Barazza 8, Aquero 9, Piccinini 10, Gioli 13 oraz Cardullo (l), ortolani.
Holandia: K. Staelens 4, Stam 6, Visser 7, Flier 10, C. Staelens 5, Wensink 6 oraz Van Tienen (l), Blom 1, Grothues 1, Huurman 1.
Polska – Niemcy 3:0 (25:16, 25:19, 25:23)
Polska: Barańska, Bednarek-Kasza, Sadurek-Mikołajczak, Gajgał, Jagieło, Kaczor, Zenik (libero) oraz Maj.
Niemcy: Weiss, Beier, Fuerst, Brinker, Kozuch, Ssuschke, Tzscherlich (libero) oraz Thomsen, Moellers.