Siatkarze Skry Bełchatów nie powtórzyli wyczynu Płomienia Milowice z 1978 roku. W finale Ligi Mistrzów Mariusz Wlazły i spółka okazali się słabsi od mistrza Rosji. Mimo porażki, osiągnęli największy sukces w historii klubu z Bełchatowa.
Zenit nie miał tak łatwej przeprawy. Siatkarze z Kazania trafili na faworyta rozgrywek – Trentino PlanetWin365 Volley. Niespodziewanie, po zaciętym spotkaniu pokonali Włochów 3:1 i w finale zmierzyli się ze Skrą.
Mistrzowie Polski, znajdujący się ostatnio w świetnej dyspozycji przystępowali do decydującego starcia z wielkimi oczekiwaniami. – Chcemy wygrać Ligę Mistrzów – mówili zgodnie w przedmeczowych wywiadach Bartosz Kurek i jego koledzy.
W pierwszym secie nie zaprezentowali jednak pełni swoich umiejętności. Wyglądali na spiętych i nie radzili sobie z naszpikowanym reprezentantami Rosji Zenitem. Dlatego przegrali partię do 15.
Drugi set to lustrzane odbicie pierwszego. Podopieczni Jacka Nawrockiego „obudzili” się i zaczęli grać na miarę własnych możliwości. Dobrze zaczęło funkcjonować przyjęcie, Miguel Angel Falasca przestał mieć problemy z rozegraniem, a Mariusz Wlazły i Kurek kończyli ważne piłki.
Bełchatowianie bez większych kłopotów pokonali Rosjan, którzy zbyt wcześnie uwierzyli chyba, że mają już wygrany mecz.
W trzeciej partii zabawa zaczęła się od początku. Tym razem żaden z zespołów ani na chwilę nie zdołał uciec przeciwnikom na kilka oczek. W decydującym momencie Aleksiej Czeremisin uderzył z zagrywki w siatkę, Bartosz Kurek popisał się efektownym asem serwisowym, a chwilę później odpowiednio zadziałał blok. Efekt? Set wygrany przez Skrę do 22.
Czwarta partia, podobnie jak trzecia była bardzo wyrównana. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili przy prowadzeniu 8:7.
Do samego końca toczyła się walka punkt za punkt. Podopieczni Jacka Nawrockiego mieli dwie piłki meczowe, ale nie zdołali ich wykorzystać. Goście nie zmarnowali już pierwszej setowej, zdobywając punkt po nieco szczęśliwym asie serwisowym.
Wlazły i spółka, wściekli na siebie po zmarnowaniu szansy na zwycięstwo w czterech setach, z animuszem rozpoczęli piątą partię, ale równie szybko objęli prowadzenie 5:1, co je roztrwonili. Niestety, powtórzył się scenariusz z poprzedniej partii. Skra miała trzy piłki meczowe, ale wszystkie zmarnowała. Zenit wykorzystał już pierwszą. Wygrał tie-breaka 17:15 i cały mecz 3:2.
PGE Skra Bełchatów – Zenit Kazań 2:3 (15:25, 25:16, 25:22, 24:26, 15:17)
Skra: Falasca, Wlazły, Możdżonek, Pliński, Winiarski, Kurek, Zatorski (libero) oraz Woicki.
Zenit: Vermiglio, Michajłow, Apalikow, Wołkow, Siwożelez, Bierieżko, Babiczew (libero), Obmoczajew (libero) oraz Czeremisin, Priddy, Gocaljuk.
Brąz dla Trentino
Arkas Spor Izmir – Trentino PlanetWin365 Volley 0:3 (20:25, 19:25, 19:25)
Arkas Spor: Hansen, Agamez, Duff, Gok, Bravo, Subasi, Sahin (libero) oraz Perrin, Hascan.
Trentino: Rafael, Stokr, Djurić, Birarelli, Kazijski, Juantorena, Bari (libero), Colaci (libero) oraz Sokołow, Żygadło, Della Lunga.