Niedaleko dworca metropolitalnego, pod wiaduktem znajdującym się w ciągu ulicy Lubelskiego Lipca 80’, notorycznie odbywają się „spotkania”, po których w okolicy panuje spory bałagan. Dodatkowo miejsce to nie przystaje do nowoczesnego i zadbanego wyglądu budynku – podkreśla jeden z naszych Czytelników.
Na miejscu regularnie można znaleźć porozrzucane śmieci, butelki i puszki. Straż Miejska zapewnia jednak, że mieszkańcy się nie skarżyli bezpośrednio do tego organu na żadne „wybryki”.
– Od 1 stycznia tego roku, jeżeli chodzi o wiadukt, nie mieliśmy od mieszkańców zgłoszeń dotyczących zabrudzenia tej części ulicy Dworcowej – mówi Dziennikowi Wschodniemu Robert Gogola, rzecznik straży miejskiej w Lublinie. Nie oznacza to jednak, że kontroli nie było. – Było dziewięć naszych interwencji czystościowych, porządkowych, takich, gdzie przekazywaliśmy informacje do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego (który jest zarządcą tego terenu- przyp. aut.) w kwestii posprzątania tego terenu.
Jak dodaje Gogola, teren ten sprzątali również osadzeni z aresztu śledczego w Lublinie. Również rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego potwierdza te słowa.
– Wspomniany teren jest sprzątany na nasze zlecenie – komentuje krótko Monika Fisz.
Mandatów za „bałaganienie” nie było, ale za inne występki jak najbardziej.
– Za zaśmiecanie bezpośrednio nie było mandatów. Natomiast zwracamy, oczywiście na to uwagę. Nasz dzielnicowy bardzo często jest w tym rejonie. Są też nasze pojazdy interwencyjne – komentuje Gogola.
Mandaty nakładane były na osoby, które spożywały w tym miejscu alkohol. Interwencji z takim finałem było 12. Rzecznik straży miejskiej podkreśla, że funkcjonariusze regularnie patrolują okolice, nie tylko samą ulice Dworcową, ale również okoliczne ulice, jak również znajdujący się niedaleko Park Ludowy.
Nasz Czytelnik zwrócił uwagę na zaparkowany w tym miejscu pojazd, który jego zdaniem jest wrakiem, a mimo to stoi pod wiaduktem od dłuższego czasu i nie jest usuwany.
Zapytaliśmy o to. Okazuje się, że straż miejska przyglądała się temu pojazdowi. Zdaniem funkcjonariuszy pojazd - pomimo swojego stanu wizualnego i faktu, że stoi tam od około dwóch miesięcy - nie może być zakwalifikowany jako wrak, ponieważ zmienia swoje miejsce postoju. Gogola zapewnia nas, że pojazd będzie obserwowany i w razie zastrzeżeń strażnicy miejscy skontaktują się z jego właścicielem.