W spotkaniu 29. kolejki Bogdanka LUK Lublin przegrała z Asseco Resovią Rzeszów 1:3. Tym samym rzeszowianie zapewnili sobie miejsce w czwórce przed fazą play-off. Lublinianom zostaje walka o piątą lokatę.
Mecz w hali Globus miał barzdo duże znaczenie. Gospodarze mieli możliwość zrównania się punktami z gośćmi, a przed ostatnią kolejką mogli walczyć o czwarte miejsce i rozstawienie w fazie play-off.
Zgodnie z przewidywaniami starcie ze zdobywcą Pucharu CEV było bardzo zacięte. Początek partii otwarcia był wyrównany, zespoły grały punkt za punkt.
Tobias Brand zaatakował z szóstej strefy na 7:9. W kolejnej akcji miejscowi zbliżyli się na punkt (8:9). Od tego momentu rzeszowianie podkręcili tempo i odskoczyli na pięć „oczek” (8:13). O przerwę w grze poprosił szkoleniowiec Bogdanki LUK Massimo Botti. Lublinianie nie zamierzali poddać się bez walki. Po kilku składnych akcjach zmniejszyli straty. Brand zakończył atak na 19:20.
W końcówce trwała zacięta walka. Po autowej zagrywce Niemca Asseco Resovia prowadziła 23:21. Wchodzący z ławki Adrian Staszewski zaserwował w siatkę i na tablicy wyników pojawiło się 23:22 dla gości. Atak Jakuba Kochanowskiego postawił przyjezdnych przed pierwszą piłką meczową (22:24). W kolejnej akcji Damian Schulz obił ręce blokującego Torey’a DeFalco i goście porosili o przerwę w grze (23:24). Partię zakończył Stephen Boyer (23:25).
Drugi set był równie zacięty. Alexandre Ferreira zapunktował na 7:9. Goście utrzymywali kilkupunktową przewagę: 10:13, 13:15, 16:17, 16:19, 18:20. W końcówce miejscowi próbowali odrobić straty. Bogdanka LUK zbliżyła się na 20:21. Jan Nowakowski zaatakował ze środka na 21:22. Odsłona zakończyła się wygraną rzeszowian 25:23.
W kolejnej partii górą byli siatkarze Bogdanki LUK. Po wyrównanym początku (4:3, 5:4) gospodarze odskoczyli na 12:8. Kibice dopingowali swoich ulubieńców. Goście jednak szybko pozbierali się i odrobili straty. Mało tego, sami objęli prowadzenie (21:17). Tym razem to lublinianie musieli odrabiać straty. Marcin Kania wyprowadził Bogdankę LUK na 23:21. Do remisu doprowadził Klemen Cebulj (23:23). Dwie ostatnie akcje należały do Jakuba Wachnika. Lubelski przyjmujący najpierw skończył atak, a następnie zablokował Boyera (25:23 dla LUK).
Po dobrej postawie w trzecim secie kibice liczyli na powtórkę w czwartym. Jak się później okazało powody do radości mieli przyjezdni. W polu zagrywki sporo problemów sprawił lublinianom Boyer. Asseco Resovia prowadziła 8:3, 10:5, 12:7, 15:11, 17:13, 23:17. Partię atakiem ze środka zakończył Jakub Kochanowski (27:17 dla Asseco Resovii).
– Bardzo chcieliśmy wygrać, żeby utrzymać piątą lokatę, a nawet powalczyć o czwartą. Trzeba jednak oddać, że Resovia, to klasowy zespół z dużą siłą ognia i nie gra się łatwo przeciwko takim drużynom. Szacunek dla nich za dobry mecz, a my mieliśmy dobre momenty, ale nie utrzymaliśmy tej gry przez całe spotkanie. Ostatnie kolejki rządzą się swoimi prawami, ale my na pewno będziemy do końca walczyli o piątą lokatę. Serdecznie podziękowania dla kibiców, którzy są dla nas olbrzymim wsparciem – mówi Marcin Komenda, zawodnik ekipy z Lublina.
Bogdanka LUK Lublin - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (23:25, 23:25, 25:23, 17:25)
Asseco Resovia: Nowakowski (5), Komenda (1), Kania (8), Ferreira (11), Brand (15), Schulz (5), Thales (libero) oraz Kędzierski, Krysiak, Malinowski (7), Zając (1) i Wachnik (7).
Bogdanka LUK: Kłos (9), Kochanowski (9), Boyer (18), Drzyzga (2), Louati (17), DeFalco (16), Zatorski (libero) oraz Bucki, Staszewski, Cebulj (1) i Kozub.
MVP: Michał Potera (Asseco Resovia).