W sobotę wyjazdowym rywalem Bogdanki LUK Lublin będzie Asseco Resovia Rzeszów. Spotkanie w Hali Podpromie rozpocznie się o godzinie 17.30. Mecz w Rzeszowie zapowiadany jest jako jeden z dwóch hitów 20. kolejki.
Dla obu drużyn będzie to bardzo ważne spotkanie. Zespoły walczą o jak najlepsze miejsce przed fazą play-off. Obecnie w lepszej sytuacji są lublinianie. Marcin Komenda i spółka zajmują czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 40 punktów. Ostatnio musieli się mocno napracować na punkty w Bełchatowie.
Po dwóch setach przegrywali z tamtejszą PGE GiEK Skrą 0:2 i byli w bardzo trudnym położeniu. Odwrócili jednak losy rywalizacji. Za odrabianie strat wzięli się przede wszystkim: Wilfredo Leon i Kewin Sasak, którzy „pociągnęli” zagrywką. Wygrana 3:2 pozwoliła drużynie z Lublina utrzymać przewagę nad goniącą ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Rywale tracą trzy punkty, mają jednak jedno spotkanie rozegrane mniej. Niewykluczone, że losy czwartej pozycji rozstrzygną się dopiero w bezpośrednim starciu z ZAKSĄ.
Rzeszowianie nie będą mile wspominać przełomu roku. Najpierw 30 grudnia przegrali na wyjeździe z Aluron CMC Wartą Zawiercie 1:3, następnie w pierwszym meczu w 2025 roku stracili dwa punkty po porażce u siebie z Barkomem Każany Lwów 2:3. O ile brak zdobyczy na terenie wicemistrza Polski był wkalkulowany, o tyle przegrana w Hali Podpromie, już jest wpadką podopiecznych Tuomasa Sammelvuo.
Wprawdzie czwarta drużyna minionych rozgrywek nie mogła skorzystać z kontuzjowanych Bartosza Bednorza, Lukasa Vasiny i Krzysztofa Rejno, ale ich nieobecnością nie można usprawiedliwiać słabej postawy i to jeszcze w meczu u siebie. Dodajmy, że rzeszowianie przegrywali już 0:2 w setach.
Niekorzystny wynik sprawił, że Karol Kłos i spółka jeszcze utrzymali ósme miejsce w tabeli, ale grupa pościgowa jest już bardzo blisko. Rzeszowianom po piętach depczą Indykpol AZS Olsztyn (9. lokata) i Ślepsk Malow Suwałki (10.) Obie drużyny wygrały swoje spotkania na inaugurację rywalizacji w nowym roku. Nad olsztynianami Asseco Resovia ma dwa punkty przewagi, nad Ślepskiem – trzy. Trzeba jednak dodać, że Indykpol AZS rozegrał jeden mecz mniej.
W Asseco Resovii kontuzjowany jest również olimpijczyk z Paryża, libero Paweł Zatorski. 13 grudnia przeszedł planowaną operację stawu biodrowego i obecnie przechodzi rehabilitację. Gospodarze nie mają nic do stracenia i pomimo kłopotów kadrowych będą walczyć o komplet punktów. Rzeszowianie mają w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników. Wymienić trzeba kapitana i środkowego Karola Kłosa, atakujących Stephena Boyera i Jakuba Buckiego, przyjmującego Klemena Cebulja czy rozgrywającego Gregora Ropreta. Gospodarze nie zapomnieli, jak się wygrywa.
Lublinianom marzy się kolejne zwycięstwo i to za trzy punkty. Czwartym miejscem bardzo zainteresowana jest również ZAKSA. Kędzierzynianie w poniedziałek podejmą Trefla Gdańsk, który ostatnio gra w kartkę. Lubelscy kibice liczą, że być może gdańszczanie urwą punkty Marcinowi Januszowi i spółce. Przy takim scenariuszu wygrana w Rzeszowie pozwoliłaby zyskać drużynie Massimo Bottiego jeszcze większą przewagę.