W finałowym meczu turnieju siatkarek w Ankarze, którego stawką było prawo startu w tegorocznych igrzyskach, Polki przegrały z gospodyniami 0:3 (22:25, 22:25, 19:25) i nie zagrają w Londynie.
Turczynki w grupie również nie miały sobie równych, pokonując kolejno Bułgarki (3:0), Chorwatki (3:0) i Niemki (3:1), a w sobotnim półfinale ograły drugi zespół polskiej grupy - Rosję 3:1 (26:28, 26:24, 25:16, 25:21).
Podopieczne Alojzego Świderka przed wylotem na turniej do Turcji skazywane były "na pożarcie". Niewiele było osób, które na nie stawiały, mimo że do kadry wróciły tak doświadczone zawodniczki jak Katarzyna Skorupa i Katarzyna Skowrońska-Dolata.
Tym bardziej, że w grupie Polki musiały się zmierzyć z mistrzyniami świata Rosjankami i z mistrzyniami Europy Serbkami.
Ale nasze panie ograły faworyzowane rywalki, a w półfinale po kolejnym dobrym meczu, uporały się wicemistrzyniami Europy Niemkami, które będą miały jeszcze jedną szansę na kwalifikację do igrzysk - zagrają w turnieju interkontynentalnym w Japonii.
- Gramy na najwyższym światowym poziomie i jestem dumny ze swoich zawodniczek - mówił przed finałem trener Świderek. Katarzyna Skorupa przed niedzielnym meczem studziła jednak zapały: -Jeszcze niczego nie osiągnęłyśmy. Musimy triumfować w tym najważniejszym, niedzielnym meczu.
Przyjechałyśmy tu po kwalifikację olimpijską i tylko to się dla nas liczy - mówiła Skorupa. Wypowiadając te słowa chyba jednak nie spodziewała się, że drużyna będąc już tak blisko celu, wróci z niczym.
Turczynki u siebie
Turcja miała na pewno ułatwione zadanie, gdyż grała przed własną publicznością. Ale wydawało się, że Polki grające we wcześniejszych meczach bardzo dobrze, zdołają powalczyć. Niestety, finał przegrały gładko.
W pierwszym secie nasze panie prowadziły 4:1, a rywalki grały bardzo nerwowo. Potem było już jednak gorzej. Wprawdzie na drugą przerwę techniczną biało-czerwone schodziły z 16:15 po ataku Skowrońskiej, lecz końcówka seta należała do Turczynek.
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia gospodyń 3:1, Polki odrobiły stratę (4:3), na drugą przerwę techniczną drużyna turecka wyszła jednak z przewagą 16:12 i takiej straty już nie dało się odrobić. Fatalnie w ekipie biało-czerownych funkcjonowała zwłaszcza zagrywka.
W trzecim secie Polki również grały słabo, nieskuteczna była Skowrońska i w końcu opuściła boisko. Gdy Polki doprowadziły do stanu 9:9 wydawało się, że nie wszystko jeszcze stracone. Ale Turczynki uporządkowały szyki, znów wyszły na prowadzenie 16:12 i kilka minut później było po meczu.
Tym razem stolica Turcji nie okazała się szczęśliwa dla Polek, które w 2003 roku, pod wodzą trenera Andrzeja Niemczyka, zdobyły tam mistrzostwo Europy. W finale pokonały wówczas 3:0 właśnie Turczynki.
Półfinał. Polska - Niemcy 3:1 (25:22, 16:25, 25:14, 25:17)
Polska: Okuniewska, Bednarek-Kasza, Skorupa, Werblińska, Żebrowska, Skowrońska-Dolata, Maj (libero) oraz Wołosz, Kaczor, Kasprzak, Kosek.
Finał. Polska - Turcja 0:3 (22:25, 22:25, 19:25)
Polska: Werblińska, Żebrowska, Skowrońska-Dolata, Bednarek-Kasza, Okuniewska, Skorupa, Maj (libero) oraz Kaczor, Wołosz, Kosek.