Rywalem Avii w półfinale rozgrywek będzie spadkowicz z PlusLigi Trefl Gdańsk. Pierwsze dwa spotkania zostaną rozegrane w Trójmieście, a trzecie i ewentualnie czwarte w Świdniku.
Podopieczni trenera Krzysztofa Lemieszka trafili na przeciwnika z najwyższej półki. Gdańszczanie, prowadzeni przez Jerzego Strumiłę, szkoleniowca mającego również doświadczenie zagraniczne, bez problemów wygrali sezon zasadniczy i z uprzywilejowanej pozycji, z atutem własnego parkietu, przystąpią do fazy pucharowej.
A celem Trefla jest powrót na siatkarskie salony. W tym klubie nikt nawet nie wyobraża sobie innego scenariusza.
Dla Avii, która niemal w ostatniej chwili zapewniła sobie występy w czwórce najlepszych ekip I ligi, będzie to drugie z rzędu podejście do walki o PlusLigę. Przed rokiem, po trzech porażkach po 0:3 z Siatkarzem Wieluń, „żółto-niebiescy” szybko zakończyli batalię.
Czy teraz będzie podobnie? Do przygotowań w Świdniku podeszli bardzo poważnie. Sporo uwagi trener poświęcił kilku elementom, w tym grze blokiem i zagrywce. Trzy tygodnie wolnego zawodnicy wykorzystali także na odpoczynek i leczenie drobnych urazów. Dlatego w poniedziałek i wtorek Krzysztof Lemieszek powinien mieć komplet dwunastu graczy.
Na co stać Avię w Gdańsku? – Wolimy rozpoczynać rywalizację na parkiecie przeciwnika – przekonuje kapitan Jakub Guz.
– Zaczynamy znowu od zera. Gdańszczanie muszą z nami wygrać, my możemy. Pierwszy cel, czyli wejście do czwórki, już osiągnęliśmy. Teraz sami wyznaczamy sobie kolejne zadania. Uważam, że przeciwko Treflowi możemy sprawić niespodziankę.