Po dobrym meczu siatkarze Avii pokonali przed własną publicznością drużynę z Suwałk 3:1. Kluczem do sukcesu był mocny serwis gospodarzy.
Goście, mający w dorobku osiem wygranych z rzędu, zawitali do Świdnika bez pierwszego rozgrywającego Łukasza Jurkojcia. Mimo to nie zamierzali łatwo oddać pola. Na szczęście gra szybciej zaczęła układać się gospodarzom. Po dwóch, pewnie i przekonująco wygranych partiach, "żółto-niebiescy” liczyli na gładkie 3:0. Nadzieje zostały dodatkowo rozbudzone na początku trzeciego seta.
W nim Avia miażdżyła rywala mocnym serwisem. Prym wiedli Łukasz Makowski, Marcin Jarosz, Łukasz Staniewski oraz Dominik Wójcicki. Świdniczanie prowadzili już 8:3, ale od tego momentu coś się zacięło. W efekcie, przegrali seta 21:25 i potrzebne było czwarta rozdanie.
– W pewnym momencie siadło nam przyjęcie, a Avia to wykorzystała – powiedział trener gości Adam Aleksandrowicz.
– Podaliśmy gościom rękę w trzecim secie. Dobrze zagraliśmy serwisem, nieźle też blokiem i atakiem. Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Bardzo pomogli nasi kibice, dopingujący zespół – ocenił trener Krzysztof Lemieszek.
– Po wygranej ze Ślepskiem brakuje nam jeszcze pięciu "oczek”, aby wypełnić ultimatum – mówił Jakub Guz, kapitan Avii. – Musimy je wywalczyć w spotkaniach z Będzinem i Jaworznem.
Avia Świdnik – Ślepsk Suwałki 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25:20)
Avia: Makowski, Jarosz, Guz, Baranowski, Staniewski, Wójcicki, Kowalski (libero) oraz Milewski, Pawłowski, Michalski, Gosik.
Ślepsk: Malczewski, Krzysiek, Rakickas, Skrzypkowski, Wójcik, Rudzewicz, Łuczka (libero) oraz Kaczorowski, Pink, Gołębski.
Sędziowali: Mirosław Pałka (Rzeszów) i Grzegorz Janusz (Jasło). Widzów: 300.