Siatkarze świdnickiej Avii podejmują w sobotę o godz. 18 Morze Bałtyk Szczecin. Podopieczni Krzysztofa Lemieszka chcą podtrzymać zwycięską serię i wygrać szósty raz z rzędu. Zadanie to tylko teoretycznie wydaje się łatwe.
Morze powróciło do I ligi kuchennymi drzwiami. Drużyna byłego szkoleniowca kadry narodowej kadetów i juniorów, Zdzisława Gogola, odpadła w półfinale batalii o I ligę.
W związku z zawirowaniami wokół, wyłączonych ze struktur PZPS za zaległości finansowe, drużynami Orła Międzyrzecz i Jokera Piła, klub ze Szczecina wykorzystał stworzoną szansę i ostatecznie gra w wyższej lidze.
– O decyzji dowiedzieliśmy się 28 lipca, kiedy było już za późno na wzmacnianie składu – wspomina trener Gogol.
– Z drugiej strony klub nie dysponował aż tak dużymi środkami, aby być konkurencyjnym na zamykanym powoli rynku transferowym. Gramy takim składem, jaki mamy. To przede wszystkim młodzi zawodnicy, którzy dopiero zbierają doświadczenie w I lidze.
Ciężko nam będzie przeciwstawić się Avii, która jest na fali wznoszącej. Sukcesem będzie ugranie seta, a może nawet jedynie dobra gra mojej drużyny.
Niewykluczone, że w przyszłości szczecińska młodzież pójdzie w ślady swojego szkoleniowca. Warto tutaj dodać, że Zdzisław Gogol ma w swoim dorobku mistrzostwo Europy kadetów, wywalczone z Polską w Rydze, w 2005 roku.
To wtedy, pod jego okiem, siatkarskie szlify zbierali obecni seniorscy mistrzowie Starego Kontynentu: Jakub Jarosz, Bartosz Kurek, Zbigniew Bartman czy Grzegorz Łomacz. – Miejsce w tabeli o niczym nie świadczy – przekonuje szkoleniowiec Avii Krzysztof Lemieszek.
– Aby wygrać, musimy od początku narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Tylko wtedy będziemy mogli w każdej partii grać swoje i dyktować warunki.