Już po raz drugi Avia zaprezentuje się świdnickiej publiczności. "Żółto-niebiescy” zmierzą się w sobotę o godzinie 18 z BBTS Bielsko-Biała. Kibice mogą liczyć na dobre widowisko, a że obie drużyny lubią grać tie-breaki, mecz zapowiada się na bardzo długi.
Pięć setów świdniczanie grali z Jokerem Piła i SMS, a bielszczanie – z uczniami ze Spały i z zespołem z Wybrzeża. Na tym nie koniec podobieństw. W środę jedni i drudzy walczyli na wyjazdach w Pucharze Polski, zgodnie przegrywając po 0:3.
Oba kluby łączą też poniekąd nazwiska dwóch zawodników. Chodzi o Przemysława Michalczyka i Kamila Gutkowskiego. Z obu graczami drużyna ze Świdnika prowadziła swego czasu rozmowy w sprawie zmiany barw klubowych. – Pewnie, że pamiętam, to było przed trzema laty, jeszcze przed moim przejściem z Jastrzębia do Politechniki Warszawskiej – wspomina Michalczyk.
– Teraz zająłem się trenerką w BBTS. W sobotę nastawiamy się na zaciętą walkę. Trudno wskazać, kto jest faworytem tego spotkania. Jakoś nie potrafimy grać trzech setów, zatem można śmiało założyć, że dojdzie do tie-braeka – śmieje się szkoleniowiec gości.
Po odpadnięciu z Pucharu Polski także siatkarze Avii skoncentrują się na walce w lidze. W Kielcach trener Krzysztof Lemieszek skorzystał z dwunastu zawodników.
– Liczyłem na lepszy występ przeciwko Fartowi – mówi trener Lemieszek. – Widać, że przed zmiennikami jeszcze sporo pracy. Cieszy fakt, że Rafał Grabarczyk wrócił do zdrowia. Spotkanie z przemeblowanym zespołem z Bielska-Białej będzie dla nas sprawdzianem formy.
Liczę na dobrą, w miarę płynną grę moich zawodników. Wyniki rywala pokazują, że będzie liczył się w lidze. – Chcemy wygrać i to najlepiej za trzy punkty. Za tydzień pauzujemy i nie możemy stracić dystansu do zespołów, które są przed nami w tabeli – dodaje kapitan "żółto-niebieskich” Jakub Guz.