Spotkanie może ułożyć czołówkę tabeli przed play-off. Jeśli lider ze Świdnika wygra, przypieczętuje zdobycie pierwszego miejsca już na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego. Sprawę rozwiąże również porażka po tie-breaku.
By tak się stało potrzeba jeszcze, aby "żółto-niebiescy” przegrali u siebie z Cukrownikiem Lublin i na wyjeździe w Bochni. – A to raczej niemożliwe – przyznaje Patryk Łaba, przyjmujący AGH AZS Kraków.
Gospodarze chcą za wszelką cenę przejść do historii i jako pierwsi ograć Avię. Dodatkowym motywatorem jest także żądza rewanżu. W pierwszym spotkaniu AGH AZS prowadził w Świdniku już 2:0 w setach, a mimo to zszedł z parkietu pokonany 2:3.
Goście doskonale zdają sobie sprawę z rangi dzisiejszej potyczki. – Nie jedziemy do Krakowa na wycieczkę. Naszym celem jest zwycięstwo – zapowiada trener Avii Marcin Jarosz.
– AGH AZS udowodnił, że zna siatkarskie rzemiosło. Nie będzie łatwo go ograć, tym bardziej w jego hali. Jeśli siądzie nam przyjęcie zagrywki, może być niewesoło. Wierzymy jednak w końcowy sukces – dodaje.
O kolejne punkty powalczy w Ozorkowie Trójka Międzyrzec Podlaski. Przeciwnikiem zajmujących drugie miejsce podopiecznych trenera Marcina Śliwy będzie miejscowa, przedostatnia w tabeli, Bzura.
– Nie lekceważymy tego rywala, który potrafi sprawiać niespodzianki. Na parkiecie Bzury przegrał nasz ostatni rywal AKS UŁ Łódź. Ucieszymy się z wygranej z Bzurą – przyznaje Wojciech Więckowski, prezes Trójki.
Trzeci z naszych zespołów, Cukrownik Lublin (grupa IV), pauzuje. W weekend lublinianie mieli gościć Wandę Kraków, która jeszcze w pierwszej rundzie wycofała się z rozgrywek.