FOT. PRZEMYSŁAW GĄBKA/STARTLUBLIN.PL
Gratka dla kibiców, trudne zadanie dla zawodników. W niedzielę o godz. 18 Start Lublin zmierzy się ze Stelmetem Zielona Góra, czyli aktualnym mistrzem Polski
Drużyna Saso Filipovskiego jest w tym sezonie zdecydowanym faworytem do złota. Do tej pory wygrała wszystkie dziewięć meczów. Trudno wyobrazić sobie, że ktoś będzie w stanie zatrzymać Stelmet. W składzie ekipy z Zielonej Góry roi się od reprezentantów Polski.
Liderem jest Mateusz Ponitka. Chociaż 22-latek spędza na parkiecie jedynie około 23 minut, to zalicza: 12 punktów, prawie pięć zbiórek, ponad trzy asysty i niemal dwa przechwyty. Trafia też grubo ponad 60 procent swoich rzutów za dwa i co drugą trójkę. W kadrze są także: Łukasz Koszarek, Szymon Szewczyk, Adam Hrycaniuk i wielu innych. Aż dziewięciu zawodników najbliższego rywala Startu zdobywa średnio przynajmniej siedem „oczek”.
Stelmet bardziej koncentruje się jednak na Eurolidze, w której dzisiaj zagra jeszcze z Panathinaikosem Ateny. Zawody zaplanowano na godz. 20.45, a na pewno nie wezmą w nich udział Vlada-Sorin Moldoveanu i Nemanja Djurisic. Obu raczej zabraknie także w niedzielę, w hali Globus.
Start do prestiżowego meczu przystępuje bez trenera. Poszukiwania trwają, ale nie ma gwarancji, że nowy szkoleniowiec obejmie zespół przed niedzielnym spotkaniem. Przypomnijmy, że w poniedziałek posadę stracił Paweł Turkiewicz. Na razie jego obowiązki przejął asystent Michał Sikora. – Rozmowy z kandydatami ciągle są prowadzone. Może uda się dograć wszystkie szczegóły przed niedzielnym pojedynkiem. Niewykluczone jednak, że trener pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu – przyznaje Paweł Balcerek, rzecznik prasowy klubu z Lublina.
– Nie mogę zdradzić żadnych szczegółów. Pracujemy bardzo mocno, żeby znaleźć odpowiedniego kandydata. Możemy się porozumieć w każdej chwili – mówił nam w środę prezes Arkadiusz Pelczar. W gronie najpoważniejszych kandydatów wymienia się byłego gracza Startu Dusana Radovica. W grę wchodzi ponoć także Dominik Derwisz.
Czy w tej sytuacji, podobnie, jak we wtorkowym meczu Słodkich Serc czerwono-czarnych poprowadzi Sikora? – Najpierw musimy uzyskać zgodę od władz ligi, bo Michał nie posiada uprawnień do prowadzenia zespołu w Tauron Basket Lidze – przyznaje Balcerek.
Kolejnym problemem jest kontuzja Igora Czumakowa. Ukrainiec miał trudne początki w Tauron Basket Lidze, ale ostatnio radzi sobie coraz lepiej. Obecnie jest nawet drugim strzelcem drużyny ze średnią dziewięciu punktów na mecz. Jak na podkoszowego musi na pewno poprawić skuteczność, bo trafia niecałe 43 procent swoich rzutów.