Beniaminek z Gościeradowa sprawił nie lada niespodziankę pokonując mający czwartoligowe aspiracje Orion Niedrzwica.
Gospodarze przegrali na własnym boisku po raz pierwszy od prawie roku.
Z wyniku niezmiernie zadowolony był trener beniaminka, którego zabrakło jednak wczoraj na ławce. Powód? Przyjęcie komunijne. W tej sytuacji piłkarzy Gościeradowa do boju poprowadził trener juniorów Norbert Rabaniuk. – Cieszę się, że chłopcy sprawili mi taką niespodziankę – mówi Andrzej Rybak. – Widać, że podeszli do tego meczu bardzo poważnie – dodaje.
Faworyzowani gospodarze mogą sobie tylko pluć w brodę, że dali się ograć beniaminkowi. Do przerwy to oni prowadzili 1:0 po golu Piotra Kucharskiego. To już ósme trafienie tego piłkarza w rundzie wiosennej. Asystę przy nim zaliczył Łukasz Golisz.
W drugiej połowie to właśnie on niefortunnie interweniował w swoim polu karnym i sędzia Piotr Sadczuk podyktował „jedenastkę”, po której goście wyrównali. – Po pierwszej połowie moi zawodnicy myśleli, że już wygrali ten mecz i stało się – komentuje Waldemar Wiater, trener niedrzwiczan.
Mimo usilnych starań ze strony piłkarzy Orionu w końcówce spotkania Łukasz Bochen nie dał się pokonać. Gospodarze pudłowali w stuprocentowych sytuacjach. Tak jak Kucharski i Rafał Piwowarski, którzy nie trafili do niemal pustej bramki.
– Jesteśmy jak Janosik, bogatym zabieramy punkty, a biednym dajemy – śmieje się Norbert Rabaniuk. – W Niedrzwicy wygraliśmy zasłużenie. Orion był groźny ze stałych fragmentów gry czego się zresztą spodziewaliśmy. Wszyscy nasi piłkarze zaprezentowali się solidnie i stanęli na wysokości zadania – przekonuje Rabaniuk.
Orion Niedrzwica – GKS Gościeradów 1:2 (1:0)
Orion: Kozłowski – Piwowarski, Cioch, Golisz, Wałachowski, Feliński (75 Cielma), Węgorowski (82 Żarnowski), Ściegienny (65 Olko), Gorczyca, Kucharski, Szymuś.
GKS: Bochen – Gołąb, Monastyrski, Kwiatek, Wróbel, Cebula, Filipczak, Rabaniuk, Puacz (85 Bereś), Jurak (88 Szczecina), Kurczak.
Żółte kartki: Ściegienny (O) – Cebula (G). Sędziował: Piotr Sadczuk. Widzów: 300.