Fani żeńskiego basketu muszą uzbroić się w cierpliwość – mecze w Energa Basket Lidze Kobiet powrócą za niespełna dwa tygodnie. Wcześniej jednak czekają nas emocje związane z grą reprezentacji Polski
Z zespołu Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin powołanie do biało-czerwonej kadry otrzymały Magdalena Szajtauer i Julia Adamowicz. Druga z nich pozostaje jednak w rezerwie i nie stawi się na zgrupowaniu. Kapitan akademiczek przyznaje, że obecnie najważniejszy jest dla niej odpoczynek i wyleczenie kontuzji stopy. Dlatego nie będzie przygotowywać się razem z kadrą do meczów eliminacyjnych do przyszłorocznego EuroBasketu w Serbii i na Łotwie.
Zbyt wiele czasu na odpoczynek nie będzie miała Szajtauer. Zawodniczka ostatnio dwoiła się i troiła na ligowym parkiecie, bo klub rozstał się z inną środkową. Koszykarka, która trafiła do Lublina z Gorzowa Wielkopolskiego, mogła liczyć tylko na wsparcie młodszej koleżanki Dominiki Poleszak (której zabrakło w ostatnim spotkaniu) oraz w ostateczności Kateryny Rymarenko.
Reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie w poniedziałek w Bydgoszczy. Pierwszy mecz rozegra 17 listopada z Turcją, a cztery dni później zmierzy się z Estonią. Podopieczne Arkadiusza Rusina nie mają już jednak szans na awans do turnieju głównego. Z czterech rozegranych do tej pory spotkań w grupie B wygrały tylko jedno – 10 lutego z Estonią 87:68.
- Wiadomo, że szans na awans już nie mamy, ale to nie znaczy, że gramy „o pietruszkę”. To jest reprezentacja Polski i tutaj nie ma miejsca na odrabianie pańszczyzny – powiedział nam asystent głównego szkoleniowca Krzysztof Szewczyk.
Debiutu w biało-czerwonych barwach nie doczeka się za to Marissa Kastanek, która ma już polskie obywatelstwo. Klubowa podopieczna Arkadiusza Rusina była na liście powołanych na zgrupowanie, ale natrafiła na przeszkodę formalną – FIBA nie zatwierdziła jeszcze jej europejskiego paszportu.
---
Skład reprezentacji Polski na mecze z Turcją i Estonią:
Obrońcy: Weronika Gajda (CCC Polkowice), Monika Naczk (Ślęza Wrocław), Angelika Stankiewicz (Energa Toruń), Karina Szybała (Ślęza Wrocław), Katarzyna Trzeciak (Energa Toruń).
Skrzydłowe: Agata Dobrowolska (Ślęza Wrocław), Agnieszka Kaczmarczyk (CCC Polkowice), Karolina Puss (CCC Polkowice), Roksana Schmidt (Energa Toruń).
Środkowe: Daria Marciniak (Ślęza Wrocław), Karolina Poboży (Artego Bydgoszcz), Magdalena Szajtauer (Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin).
===
Zagraniczne powołania
Magdalena Szajtauer nie jest jedyną zawodniczką Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, która otrzymała powołanie do reprezentacji narodowej. Na zgrupowania pojechały jeszcze trzy zawodniczki – Dajana Butulija, Irena Vrancić i Kateryna Rymarenko
Butulija od lat gra w reprezentacji Serbii. W przyszłym roku w jej ojczyźnie oraz na Łotwie odbędą się Mistrzostwa Europy w koszykówce kobiet. Rzucająca oraz jej koleżanki z kadry mają więc z góry zapewniony udział w tej imprezie. Serbki rozpoczęły zgrupowanie w dzielnicy Belgradu Zeman i tam będą trenować do 18 listopada.
Ciągle w grze o EuroBasket 2019 pozostają za to Bośniaczki i Ukrainki. Vrancić jest podstawową rozgrywającą w pierwszej z tych drużyn i już przed rozpoczęciem sezonu przyznawała, że jej celem jest awans do turnieju głównego. Jak do tej pory, Bośnia i Hercegowina wygrała dwa mecze – ze Słowacją i Islandią – i tyle samo przegrała – ze Słowacją i Czarnogórą. To dało jej trzecie miejsce w tabeli grupy A. Przypomnijmy, że bilet do następnej fazy zapewnią sobie zwycięzcy grup i sześć najlepszych zespołów z drugich lokat. Vrancić i jej koleżanki zagrają 17 listopada z Czarnogórą i cztery dni później z Islandią.
Duże szanse na awans ma za to Rymarenko i kadra Ukrainy. Nasi wschodni sąsiedzi są wiceliderem grupy F, ustępując tylko Hiszpankom. Skrzydłowa „Pszczółek” razem z koleżankami wygrały trzy mecze – z Bułgarią i dwukrotnie z Holandią – a przegrały tylko z drużyną z Półwyspu Iberyjskiego. Już 17 listopada Ukraina zagra z Bułgarią, a cztery dni później z Hiszpanią.
===
Zamieszanie z listem czystości
Nowa środkowa Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin Nikki Greene nie zagrała w ostatnim spotkaniu z Energą Toruń, bo klub nie dostał na czas jej listu czystości. Jest to dokument, który dla pracodawcy jest jasnym sygnałem, że zawodniczka rozliczyła się z poprzednią drużyną – głównie finansowo – i nie ma podpisanego kontraktu gdzie indziej.
Lubelski klub miał sporego pecha. Greene reprezentowała ostatnio barwy izraelskiego Benot Herclijja. Listu czystości nie było jednak w kraju nad Morzem Śródziemnym… tylko w USA. Amerykanka była w lecie na campie Connecticut Sun. Zespół z WNBA poprosił Izraelczyków o wystawienie takiego listu, ale bez wiedzy samej zawodniczki i jej agenta.
W pierwszej kolejności AZS UMCS Lublin zwrócił się więc do działaczy z miasta Herclijja o wydanie stosownych dokumentów potrzebnych do sfinalizowania transferu. Jednak z marnym skutkiem. Co więcej, w ostatnią sobotę, czyli w dzień szabatu, nikt nie odbierał tam telefonów i nie można było wyjaśnić sprawy.