W Chełmie pełna mobilizacja przed czwartoligowym spotkaniem z Tomasovią
Okres świąteczny spowodował, że druga seria meczów rundy wiosennej rozgrywana jest na raty. W środę lider nie dał najmniejszych szans Huraganowi i po ostrym strzelaniu wygrał 7:0. Trudno liczyć, aby taki rezultat padł w Chełmie, gdzie gospodarze podejmą Tomasovię. Drużynę, która po porażce z Wisłą Puławy straciła fotel wicelidera. Nic więc dziwnego, że szanse na sprawienie kolejnej niespodzianki wietrzą teraz podopieczni trenera Siergieja Gacenki.
W Chełmie panuje pełna mobilizacja, chociaż sam szkoleniowiec podkreśla, że tego spotkania nie traktuje wyjątkowo. - Przygotowujemy się do niego jak do każdego innego - mówi szkoleniowiec chełmian. - Kluczem do zwycięstwa będzie pełne zrealizowanie założeń taktycznych. Spodziewam się ciężkiej przeprawy, ale również liczę na to, że mecz będzie stał na wysokim poziomie - dodaje Siergiej Gacenko, który jutro będzie mógł skorzystać z usług wszystkich swoich piłkarzy.
W przedmeczowych spekulacjach bardziej wylewniejszy jest Sławomir Tatysiak. Doświadczony napastnik podkreśla, że rywale zrobią wszystko, aby zrehabilitować się za inauguracyjną wpadkę. - To młody zespół, który dużo biega. My natomiast żeby myśleć o zwycięstwie musimy zagrać dobrze taktycznie. A pierwsza połowa meczu w Kraśniku pokazała, że stać nas na taką grę - przyznaje Sławomir Tatysiak.
Sporym atutem gości będzie fakt, że od pierwszych minut powinien zagrać Tomasz Ciećko. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Kamila Droździela. - Na szczęście nie opieram gry na jednym piłkarzu tylko całej drużynie. Wiem jednak, że w tym meczu nikt nie będzie prowadziła otwartej gry. My po spotkaniu z Wisłą "wyleczyliśmy się” z ataków dziesięcioma zawodnikami - mówi Zbigniew Kuczyński, trener Tomasovii.