Wielki niedosyt po meczu w Ostrowcu Świętokrzyskim mają piłkarze Avii. Świdniczanie przegrali z tamtejszym KSZO, czyli liderem tabeli 0:1, ale gola stracili dopiero w doliczonym czasie gry.
Mówi się, że suma szczęścia i pecha zawsze wychodzi na zero. Na początku rundy wiosennej fortuna wyraźnie nie jest jednak po stronie żółto-niebieskich. W pierwszym meczu mimo prowadzenia porażka z Podhalem 1:2. Przed tygodniem stracona wygrana w 94 minucie. Teraz znowu doliczony czas gry i bramka, która odebrała jedno „oczko” zespołowi Jacka Ziarkowskiego.
Gospodarze zdominowali rywali, ale KSZO nie potrafiło pokonać Łukasza Gieresza. W pierwszej połowie lider tabeli miał problemy, żeby stworzyć sobie stuprocentowe okazje. Po pzerwie doświadczony bramkarz ekipy ze Świdnika miał już więcej roboty.
Dwoił się i troił, żeby nie puścić gola i długo udawało mu się zachować czyste konto. Raz z pomocą przyszedł też słupek. Niestety, w ostatnich sekundach kolejne oblężenie bramki Avii zakończyło się upragnionym golem dla lidera tabeli.
Najpierw Gieresz wybił dośrodkowanie miejscowych, później pierwszy strzał zablokował Robert Kazubski. Piłka szczęśliwie wylądowała jednak pod nogami Huberta Tylca i ten wpakował ją do siatki. Za tydzień Wojciech Białek i jego koledzy spróbują odwrócić złą kartę w meczu u siebie z Karpatami. Łatwo nie będzie, bo ekipa z Krosna na wiosnę w trzech spotkaniach dopisała do swojego konta komplet dziewięciu „oczek”.
KSZO Ostrowiec – Avia Świdnik 1:0 (0:0)
Bramka: Tylec (90+4).
Avia: Gieresz – Kazubski, Herda, Maciejewski, Szymala (77 Wołos), Mazurek, Dykij, Orzędowski, Piekarski, Mroczek (90 Bogusz), Białek.