Pierwsze spotkania finałowe na trzech poziomach rozgrywkowych w Polsce dały odpowiedzi na kilka pytań, ale pozostawiły też tyle samo niedopowiedzeń. Mało komfortowa wydaje się być sytuacja, w której znaleźli się żużlowcy Speed Car Motoru Lublin
Dla „Koziołków” rewanż z ROW Rybnik będzie wymagającą próbą charakteru. Do odrobienia mają aż 14 punktów na własnym torze.
Czy ta misja może się zakończyć powodzeniem? Jak najbardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co wydarzyło się w ubiegłym sezonie w 2. Lidze Żużlowej. Boleśnie przekonali się o tym zresztą sami lublinianie. W finale tamtych rozgrywek żółto-biało-niebiescy pokonali u siebie Start Gniezno różnicą 10 punktów. W rewanżu zespół z pierwszej stolicy Polski wygrał z przewagą aż 17 „oczek” i to on awansował na zaplecze PGE Ekstraligi.
„Rekiny” są jednak zdecydowanie mocniejszym rywalem i do Lublina przyjadą podbudowane zwycięstwem, więc taka sztuka może się nie udać. Dużym atutem Motoru Lublin będzie za to ich tor, jedyny taki w całym kraju. ROW będzie musiał się specjalnie z nim spasować, bo przełożenia z innych obiektów przy Alejach Zygmuntowskich się po prostu nie sprawdzają. Drużyna, która przegra ten dwumecz, nie może jednak załamywać rąk, bo awans można wywalczyć również w barażu z Falubazem Zielona Góra.
Ciekawie sprawy potoczyły się w najwyższej klasie rozgrywkowej. W walce o złoty medal Cash Broker Stal Gorzów pokonała przed własną publicznością Fogo Unię Leszno 46:44. Wygraną podopiecznym Stanisława Chomskiego zapewnił w dużej mierze Bartosz Zmarzlik, zdobywca 13 punktów. Gorzowianie i tak mogą mówić o sporym szczęściu, bo pomogli im przeciwnicy – fatalnie spisał się Janusz Kołodziej, który zapisał przy swoim nazwisku „zero”. Niezbyt dobrze wypadł także Indywidualny Wicemistrz Europy Jarosław Hampel, bo uzbierał zaledwie 7 „oczek”. Jeśli ci zawodnicy pojadą lepiej na własnym torze, to Unia Leszno, pod wodzą duetu Piotr Pawlicki-Emil Sajfutdinow, bez problemu wywalczy tytuł najlepszej drużyny w Polsce.
W bardziej komfortowej sytuacji znaleźli się za to, walczący o brązowy medal, żużlowcy Betard Sparty Wrocław. Na swoim owalu pokonali forBET Włókniarza Częstochowa 51:39. Tercet Maksym Drabik (14 pkt.), Tai Woffinden (11+2 pkt.) oraz Maciej Janowski (10+2 pkt) zostawił daleko w tyle pozostałych rywali. Jedynie świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Europy Leon Madsen (14 pkt) nawiązał z nimi wyrównaną walkę. Zagubiony Włókniarz nie jest faworytem rewanżowej konfrontacji.
Mistrzostwo 2. Ligi Żużlowej mają na wyciągnięcie ręki zawodnicy Stali Rzeszów. Podopieczni Lecha Kędziory wyrwali wygraną 46:44 w Ostrowie Wielkopolski z tamtejszym MDM Komputery TŻ Ostrovia. Szkoleniowiec mógł liczyć na Grega Hancocka – Amerykanin zdeklasował resztę stawki i przywiózł do mety aż 16 punktów z dwoma bonusami. Triumf Stali w Rzeszowie powinien być tylko formalnością.