Znakomitą promocję żużla zrobili w Rybniku zawodnicy miejscowego ROW i Speed Car Motoru Lublin. W finale rozgrywek lepsze okazały się „Rekiny”, które wygrały z aż 14-punktową zaliczką. Rewanż odbędzie się 23 września przy Alejach Zygmuntowskich.
Komplet kibiców zgromadzonych na stadionie na Śląsku mógł poczuć się zawiedziony po pierwszym biegu – Andriej Karpow przywiózł do mety trzy punkty, ale Troy Batchelor przegrał rywalizację na dystansie z Pawłem Miesiącem i Dawidem Lampartem. Do małej niespodzianki doszło w gonitwie młodzieżowej – Lars Skupień stoczył wyrównaną walkę z Wiktorem Lampartem. Na trasie obaj wymieniali się prowadzeniem, ale jeszcze na ostatnich metrach zawodnik ROW ograł wicemistrza Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów.
Ponownie, dzień po dniu, spotkali się Andreas Jonsson i Kacper Woryna. Lider żółto-biało-niebieskich pokazał wielką klasę, bo zdominował ulubieńca rybnickich fanów i Skupienia. W czwartym biegu było wszystko, co uwielbiają sympatycy „czarnego sportu” – walka już od startu, mijanki na szerokości zaledwie kilku centymetrów i blokowanie rywali. Górą w tej znakomitej gonitwie był Jonsson. Jak sam przyznał Szwed, sen pozwolił mu się nieco zregenerować.
Żużlowcy każdy bieg traktowali jak walkę o życie. Nawierzchnia była tak przygotowana, że nawet z ostatniej pozycji można było jeszcze pokusić się o zdobycie cennych punktów. Właśnie tak podchodził do tego „Łełek”, który po powrocie na tor postraszył Lebiediewa, a ten upadł na ostatnim okrążeniu. Sędzia Krzysztof Meyze przyjrzał się całej sytuacji i wykluczył Łotysza. Co więcej, szczęśliwie dla lublinian zaliczył również wynik tego biegu – „Koziołki” wygrały 5:1 i był remis po 15.
Sonda: Czy w Lublinie Motor odrobi straty z meczu w Rybniku?
Każdy kolejny start nie dawał odpowiedzi na pytanie, kto jest bliżej awansu do PGE Ekstraligi. Na tablicy wyników pojawiały się kolejne remisy. Znakomicie spisywali się liderzy swoich ekip Jonsson i Woryna. Zdecydowanie inaczej sprawa wyglądała za to w przypadku Batchelora. Australijczyk miał ogromne problemy, żeby utrzymać prowadzenie, co nie umknęło uwadze kibiców. Na przełamanie trzeba było poczekać do ósmego biegu. Miesiąc i Lampart znakomicie wyszli spod taśmy, ale zbyt łatwo ograli ich Woryna oraz fantastycznie spisujący się zwycięzca tej gonitwy – junior Skupień, który jeździ na żużlu dopiero od dwóch lat. ROW wyszedł na prowadzenie 26:22. Przed 21-latkiem stanęło nie lada wyzwanie, bo dźwigał na swoich barkach całą drużynę. Na domiar złego w kolejnej gonitwie musiał zastąpić wykluczonego Australijczyka i poradzić sobie w pojedynkę z Klingiem i Lambertem, bo dwa ostrzeżenia obejrzał Karpow. Wspiął się jednak na wyżyny swoich umiejętności i rozdzielił lubelską parę.
W dwunastym biegu obok siebie stanęli bracia Lampartowie oraz Robert Chmiel i Andrzej Lebiediew. Łotysz ostro podjechał pod Dawida na trzecim okrążeniu. W konsekwencji zawodnik Motoru się wywrócił, a razem z nim także jego brat. Starszy z nich był wściekły na rywala, ale sędzia uznał, że próbował się położyć na Lebiediewie i wykluczył go z powtórki. Osamotniony Wiktor dojechał do mety jako trzeci.
Przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili już 43:35. Czołową postacią Motoru w decydujących wyścigach był Miesiąc, który wystąpił w obu tych gonitwach. Towarzyszyli mu Lambert oraz Jonsson, ale obaj mogli narzekać na samolubnie jadącego „Łełka”. Najpierw zaczęło się od katastrofy w wykonaniu lublinian, bo polsko-brytyjski duet walczył pomiędzy sobą i pozwolił rywalom odjechać już na samym początku. W kolejnym starcie Jonsson uratował Motor i zdobył dwa punkty. Rybniczanie mają jednak solidną zaliczkę przed rewanżem – wygrali 52:38.
---
ROW Rybnik – Speed Car Motor Lublin 52:38
ROW: 9. Troy Batchelor 2+2 (0,1*,t,1*), 10. Andriej Karpow 10 (3,2,w,2,3), 11. Andrzej Lebiediew 8 (1,w,3,3,1), 12. Mateusz Szczepaniak 9+1 (3,1,1,2,2*), 13. Kacper Woryna 10+3 (1*,3,2*,1*,3), 14. Robert Chmiel 3+1 (1,0,2*), 15. Lars Skupień 10 (3,2,3,2)
Motor: 1. Dawid Lampart 4+1 (1*,3,0,w), 2. Paweł Miesiąc 8+1 (2,2*,1,3,0,d), 3. Joel Kling 5 (2,2,1,0,-), 4. Robert Lambert 8+1 (0,1*,3,3,1), 5. Andreas Jonsson 10 (3,3,2,0,2), 6. Wiktor Lampart 3 (2,0,1), 7. Kacper Konieczny 0 (0,0,0)