Mateusz Cierniak obronił tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Samo przypieczętowanie wygranej nie było dla niego proste, a pomógł w tym przede wszystkim Damian Ratajczak, pokonując Bartłomieja Kowalskiego w półfinale.
Przed zawodami w Vojens wydawało się, że Mateusz Cierniak jest już praktycznie po raz drugi mistrzem świata juniorów. Byłoby to piękne ukoronowanie zakończenia wieku młodzieżowca. W Danii wystarczyło mu zająć szóste miejsce, dzięki czemu nie musiałby nawet oglądać się na konkurencję. Okazało się, że rzecz teoretycznie banalna dla tego kalibru zawodnika nie była wcale taka prosta.
Cierniak zaczął bardzo słabo. Przespał swój pierwszy start i dał uciec konkurentom na tyle, że na słabo spasowanym sprzęcie zakończył z "zerówką". Mathias Pollestad, Keynan Rew i Damian Ratajczak skrzętnie skorzystali z niedyspozycji tarnowianina i podzielili się punktami za tę gonitwę. To były zresztą świetne zawody w wykonaniu tego ostatniego. Po półfinałowej taśmie zawodnika Motoru wciąż miał szansę na zdobycie triumfu w całym cyklu. Ostatecznie zabrakło mu trochę zimnej krwi i nie załapał się nawet na miejsce na podium.
Lider lubelskich juniorów szybko odnalazł ustawienia i przywiózł kolejne dwie wygrane biegowe. W swoich dwóch ostatnich wyjazdach no tor nieco spuścił z tonu, notując drugie lokaty. Dziesięć punktów w pełni wystarczyło do awansu do dalszej fazy zawodów. Pod taśmą przed półfinałem stanął naprzeciw Caspera Henriksona, Williama Drejera i właśnie Australijczyka jeżdżącego w barwach gdańskiego Wybrzeża. Chciał zacząć od mocnego startu, zapewniając sobie mistrzostwo i.. wjechał w taśmę.
Taki obrót spraw dał ogromną szansę Bartłomiejowi Kowalskiemu, który będąc w świetnej formie, musiał już "tylko" wygrać całe zawody. Pewnie awansował do kluczowej fazy zawodów. Tam trafił jednak na Ratajczaka, który miał inne plany. Młodzieżowiec leszczyńskiej Unii dał prawdziwe show na duńskim torze. Wieczór rozpoczął od "dwójki" w wyścigu trzecim, by potem przyjeżdżając jako czwarty postawić się w bardzo ciężkiej sytuacji. Kolejne dwie wygrane i jedna druga lokata wprowadziły go jednak do zmagań półfinałowych.
Polakom szybko odjechał Francis Gusts. Za jego plecami szalał także Philip Hellstroem-Baengs. Szwed ostatecznie przesadził i musiał bronić się przed upadkiem. Wyprzedzili go polscy młodzieżowcy i do samej mety walczyli o awans. Kowalski nie ustrzegł się błędów i to właśnie Ratajczak wjechał tym samym do finału, a zawodnik Betard Sparty Wrocław stracił ogromną szansę na tytuł.
Finał to już koncert leszczynianina, który nie dał szans oponentom. Tym samym wygrywając rundę w Vojens wskoczył na drugi stopień podium, notując przy tym życiowy sukces. Wyprzedził Kowalskiego, który z najniższego stopnia zamknął polskie podium tegorocznego SGP2. Teraz zarówno mistrz, jak i brązowy medalista muszą już skupić się na niedzieli i ich kolejnym pojedynku — tym razem w drużynie.
Klasyfikacja końcowa SGP2:
1. Mateusz Cierniak 49
2. Damian Ratajczak 45
3. Bartłomiej Kowalski 42
4. Keynan Rew 41
5. Casper Henrikson 33
6. Mathias Pollestad 29
7. Philip Hellstroem-Baengs 27
8. Emil Breum 26
9. Norick Bloedorn 21
10. Francis Gusts 20