Reprezentacja Polski została drużynowym mistrzem świata! Po nieprawdopodobnym turnieju finałowym podopieczeni Rafała Dobruckiego okazali się najlepsi. Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera byli liderami naszej drużyny.
Zgodnie z naszymi zapowiedziami po zawodach barażowych finał drużynowego pucharu świata dostarczył niesamowitych emocji. Początek stał pod znakiem dominacji Wielkiej Brytanii. Pierwsza seria ścigania dała "Wyspiarzom" aż dziewięć "oczek" po zwycięstwach liderów. Po drugiej stronie huśtawki nastrojów była Dania. Trzy zera od liderów, delikatnie odratowane przez wygraną Rasmusa Jensena. Sam Jensen miał fantastyczny dzień. Przywiózł aż 13 punktów w sześciu startach, co przy iście gwiazdorskiej obsadzie duńskiej kadry jest nie lada zaskoczeniem.
Daniel Bewley został wystawiony przez brytyjski sztab pod numerem pięć. W efekcie tego mógł zmieniać dowolnego z kolegów, robiąc to najczęściej za dwójkę Tom Brennan-Adam Ellis. Decyzją Marka Lemona przesiedział w parku maszyn aż jedenaście biegów! Nieco wybiło go to z rytmu i po powrocie na nawierzchnię zanotował tylko pięć zdobyczy punktowych w trzech startach. Pozwoliło to reprezentacji Polski na zbliżenie się do liderujących Brytyjczyków.
Wraz z biegiem turnieju również Dania i Australia dołączały do prowadzących nacji. Przed biegami nominowanymi każda z drużyn miała wciąż szanse na ostateczny triumf. Te zaczęły się dla nas najgorzej, jak tylko można było sobie to wyobrazić. Janusz Kołodziej zmienił Patryka Dudka w ramach rezerwy zwykłej. Widać było u niego brak jazdy, co podsumowało ostatnie miejsce. Na domiar złego Bewley przyjechał drugi, czym jeszcze mocniej skomplikował naszą sytuację.
Na ratunek przyszła lubelska para. Najpierw Dominik Kubera zwyciężył swój wyścig, zapominając o nie najlepszych wcześniejszych występach. Chwilę po nim swoje zadanie wykonał Bartosz Zmarzlik. Co prawda przyjechał drugi, ale pokonał Bewleya, czym zapewnił jednopunktowe prowadzenie przed ostatnim biegiem. W nim na wyżyny wspiął się Maciej Janowski. "Magic" na swoim torze nie zanotował najlepszego występu. Kiedy jednak musiał wykonać swoje zadanie, zrobił to na piątkę. Wystartował kiepsko i przez moment był nawet na ostatniej lokacie. Skorzystał ze znajomości toru i najpierw minął Andersa Thomsena, a chwilę później prześcignął także Roberta Lamberta. Tym samym reprezentacja Polski zwyciężyła i została drużynowym mistrzem świata!
Lubelskie "Koziołki" pokazały doskonałą jazdę. Jack Holder wygrał dwie gonitwy, jednak jego reprezentacja zanotowała ostatnie miejsce. Kubera i Zmarzlik byli filarami polskiej drużyny, biorąc na siebie odpowiedzialność w trudnych momentach. Ich doskonała forma była w stanie utrzymać nas w kontakcie z rywalami. Dzisiejszy turniej to zdecydowanie najlepszy turniej finałowy pucharu świata w historii. Zawody trzymały w napięciu do samego końca i jeszcze długo będą wspominane przez fanatyków czarnego sportu.
Klasyfikacja:
1. Polska 33: 1. Bartosz Zmarzlik 11(1,3,2,3,2) 2. Patryk Dudek 6(2,3,1,0,-) 3. Maciej Janowski 7(2,0,2,1,2) 4. Dominik Kubera 9(1,2,2,1,3) 5. Janusz Kołodziej 0(0)
2. Wielka Brytania 31: 1. Tom Brennan 0(0,-,0,-) 2. Robert Lambert 12(3,2,3,3,1) 3. Tai Woffinden 7(3,3,0,0,1) 4. Adam Ellis 3(-,1,0,2,-) 5. Daniel Bewley 9(3,2,1,2,1)
3. Dania 29: 1. Leon Madsen 9(0,1,3,2,3) 2. Rasmus Jensen 13(3,3,1,3,2,1) 3. Mikkel Michelsen 2(0,1,1,-,-) 4. Nicki Pedersen 0(0,-,-,-,-) 5. Anders Thomsen 5(1,0,2,2,0)
4. Australia 27: 1. Max Fricke 7(1,2,1,0,3) 2. Jack Holder 8(2,0,3,3,-) 3. Jason Doyle 10(2,0,2,3,3) 4. Jaimon Lidsey 1(1,0,-,-,0) 5. Chris Holder 1(0,1,0)