Speed Car Motor musi wzmocnić się przed kolejnymi rozgrywkami w PGE Ekstralidze, jeśli myśli o czymś więcej niż walce o utrzymanie. Ze strony kilku zawodników padły już pierwsze deklaracje, ale wydaje się, że „Koziołki” znów będą musiały obejść się smakiem – Jason Doyle może być poza ich zasięgiem
I wcale nic chodzi o pieniądze. Lubelscy żużlowcy są w centrum zainteresowania sponsorów, władz miasta oraz wszystkich radnych, którzy przypomnieli sobie o sporcie przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Najbardziej łakomy kąsek na rynku – Jason Doyle – mógł już podjąć decyzję co do swojej przyszłości w Polsce. Wiele wskazuje na to, że Australijczyk nie przyjedzie w przyszłym roku do Lublina.
Prezes Speed Car Motoru Lublin Jakub Kępa potwierdził w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, że rozmowy z zawodnikami rozpoczął jeszcze przed zakończeniem sezonu, co było tajemnicą poliszynela. Chęć pozostania w stolicy Lubelszczyzny wyrazili Grigorij Łaguta, Mikkel Michelsen, Paweł Miesiąc i Wiktor Lampart. Ważny kontrakt na kolejny sezon ma z kolei Wiktor Trofimow, a klub jest już po słowie z Grzegorzem Zengotą. W tej układance brakuje jeszcze obcokrajowca, Polaka i ewentualnie rezerwowego.
W tym miejscu przechodzimy do drugiej ważnej wypowiedzi Jakuba Kępy. – Chcę budować drużynę na dwa, trzy lata. Zawodnicy mają mocniej utożsamiać się z Lublinem i rozumieć się między sobą. Nie interesuje mnie wymieniania żużlowców co roku – powiedział sternik lubelskiego zespołu, cytowany przez portal sportowefakty.wp.pl.
Ze słów Kępy wynika, że Doyle mógłby przyjść do Motoru tylko na rok, a to byłoby wbrew wizji prezesa żółto-biało-niebieskich. Zwycięzcą w wyścigu o pozyskanie indywidualnego mistrza świata z 2017 roku wydaje się być teraz forBET Włókniarz Częstochowa. Australijczyk był widziany na trybunach stadionu pod Jasną Górą podczas pierwszego meczu półfinałowego Włókniarza z Fogo Unią Leszno. Co więcej, Tobiasz Musielak – klubowy kolega Doyle’a z angielskiego Swindon Robins, który był gościem w studiu Eleven Sports podczas rewanżu – zdradził, że były zawodnik Get Well Toruń wie już, gdzie pojedzie w przyszłym sezonie.
Wygląda więc na to, że Motor będzie musiał sprowadzić do Lublina innego żużlowca. We Włókniarzu mają pozostać Leon Madsen i Fredrik Lindgren. Doyle miałby zastąpić Mateja Zagara. Słoweniec wydaje się być dobrym kandydatem do jazdy w żółto-biało-niebieskich barwach. W Częstochowie przymierzali się również do transferu Maksyma Drabika. Nie wiadomo jednak, czy prezes Michał Świącik sięgnie aż tak głęboko do klubowej kasy. Zawodnik Betard Sparty Wrocław jest także łączony z lubelskim Motorem, podobnie jak Krzysztof Kasprzak z truly.work Stali Gorzów oraz Jarosław Hampel z Fogo Unii Leszno.
Okienko transferowe otworzy się 1 listopada. Dopiero od tego momentu zawodnicy będą mogli podpisywać z klubami kontrakty. Do tego czasu wszystkie deklaracje należy traktować jedynie jako doniesienia.