W piątek informowaliśmy, że Lublinianka z powodu kłopotów finansowych zgłosiła się do gry w okregówce. Wczoraj nastąpił zwrot w tej sprawie. – Bardzo się cieszę, że miasto nie zostawiło nas w trudnej sytuacji. Dzięki wsparciu zostajemy w IV lidze. Poinformowaliśmy już związek o naszej ostatecznej decyzji – mówi prezes klubu Krzysztof Gil
W poprzednim tygodniu szef zespołu z Wieniawy musiał zgłosić drużynę do gry w klasie okręgowej. W poniedziałek, po rozmowach z włodarzami miasta okazało się, że Lublinianka dostanie zastrzyk finansowy.
– W poprzednim tygodniu byliśmy bardzo zaskoczeni, bo klub z takim historią nie mógł liczyć na wsparcie. Nie ważne, jak to się stało, ale sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Miasto nam pomoże i jesteśmy za to bardzo wdzięczni – przyznaje Krzysztof Gil. – Środki będą porównywalne do tych, jakie zapewnią nam sponsorzy. Nie mogę na razie mówić o konkretnych kwotach.
Pieniędzy ma jednak wystarczyć, żeby zbudować silną drużynę, która powalczy o awans. Wiadomo już jednak, że z zespołem pożegna się trener Marek Sadowski. Na pewno odejdzie też wielu podstawowych piłkarzy. Łukasz Mazurek, Mateusz Majewski i Patryk Czułowski są przymierzani do Orląt Radzyń Podlaski. Jakub Pułka i Jakub Kaganek nie będą mieli najmniejszych problemów ze znalezieniem nowych pracodawców. Pojawiły się informacje, że buty na kołku zawiesi Andrzej Gutek. Kilku graczom, w tym Jakubowi Kosiarczykowi i Maksymilianowi Żuberowi skończyły się wypożyczenia. Trudno przypuszczać, żeby w IV lidze został także Paweł Buzała.
– Jeżeli chodzi o trenera Sadowskiego, to umówiliśmy się, że będziemy kontynuowali współpracę, jeżeli się utrzymamy. Z różnych względów się nie udało. Nie mówię, że to tylko i wyłącznie wina trenera, bo zarząd też popełnił błędy. Spadek oznaczał jednak zakończenie współpracy – wyjaśnia prezes Gil. – Rozglądamy się za nowym szkoleniowcem i kiedy dojdziemy z kimś do porozumienia, wtedy zaczniemy kompletowanie zespołu. Cele jeszcze nakreślimy, ale na pewno będzie nas interesował szybki powrót do III ligi i taką drużynę chcemy zbudować.
Problemem będzie jednak boisko, na którym będzie grała Lublinianka. W IV lidze nie ma szans na występowaniu przy ul. Leszczyńskiego. – Ten stadion zupełnie nie wchodzi w grę. Jak mówiłem wcześniej mamy dwie możliwości: Al. Zygmuntowskie i boczne boisko Areny Lublin. Musimy jeszcze ustalić, gdzie ostatecznie wylądujemy – dodaje szef klubu z Wieniawy.